Sympatyczny, ciepły i światowy - będzie rządził Egiptem?

Światowy, sympatyczny, bardzo kulturalny, ale bez doświadczenia w egipskiej polityce. Kolekcjoner malarstwa, w tym i polskiego - tak mówi o Mohamedzie ElBaradei prof. Jerzy Niewodniczański.

Sympatyczny, ciepły i światowy - będzie rządził Egiptem?
Źródło zdjęć: © AFP | Behrouz Mehri

05.02.2011 | aktual.: 05.02.2011 10:18

ElBaradei oświadczył w piątek, że mógłby wystartować w wyborach prezydenckich w Egipcie, gdyby poprosił go o to naród. W wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira oznajmił: - Jeśli naród egipski będzie chciał, bym kontynuował proces przemian, nie zawiodę narodu egipskiego.

Prof. Niewodniczański poznał Mohameda ElBaradeia, kiedy reprezentował Polskę w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). - W 1997 r. miałem zaszczyt jako przewodniczący posiedzenia plenarnego Konferencji Generalnej Agencji przyjmować od ElBaradeia zaprzysiężenie przy obejmowaniu przez niego stanowiska Dyrektora Generalnego MAEA na pierwszą kadencję - podkreślił.

- Niezwykle sympatyczny, ciepły, światły człowiek. Wielokrotnie z nim rozmawiałem, ma bardzo szeroką wiedzę. Jest prawnikiem, ale jego znajomość zagadnień jądrowych nie ogranicza się tylko do międzynarodowych konwencji, zagadnień proliferacji broni jądrowej itp., ale był zawsze świetnie zorientowany również w zagadnieniach technicznych - powiedział prof. Niewodniczański.

Dodał, że ElBaradei jest wykształcony w Ameryce, światowy, bardzo kulturalny. - Jego spojrzenie na "politykę jądrową świata" nie miało charakteru opinii kogoś z Bliskiego Wschodu, ale było zawsze bardzo wyważone i z perspektywy globalnej - dodał.

Pełniąc funkcję "żandarma światowego" w zagadnieniach rozprzestrzeniania broni jądrowej, w ostatnich latach zajmował się Irakiem, Iranem i Koreą Północną. - Jeżeli chodzi o Irak, był bardzo powściągliwy co do posiadania broni atomowej przez Saddama Husajna po wojnie w Zatoce i miał rację. Jeśli jednak chodzi o Iran, był bardzo twardy, a jednocześnie elegancki, zawsze występował taktownie, ale twardo. Arabowie nie mogli mu nic zarzucić, a z drugiej strony Zachód patrzył z satysfakcją, że ElBaradei - będąc muzułmaninem - zajmuje tak zdecydowane stanowisko - powiedział.

Prof. Niewodniczański podkreślił, że na początku 2010 r., kiedy ElBaradei po raz pierwszy przyjechał do Egiptu po tym, jak przestał być dyrektorem MAEA, na spotkaniach z dziennikarzami mówił o swoich planach działalności na rzecz demokratycznej cywilizacji w Egipcie.

- Już po tych pierwszych wystąpieniach spekulowano, że ElBaradei myślał o przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jego wystąpienia przeciwko Mubarakowi były już rok temu, tak więc nie dziwi mnie jego stanowisko teraz - dodał.

Podkreślał też autorytet ElBaradeia jako noblisty. - To jest osoba, której nie można zamknąć w więzieniu ani uderzyć pałką policyjną. W 2005 r. pokojową nagrodę Nobla przyznano w połowie MAEA, ale w połowie otrzymał ją ElBaradei w uznaniu za jego osobiste zasługi. Z pieniędzy z nagrody nie skorzystał, tylko je oferował, częściowo dla Egiptu, częściowo na program MAEA walki z rakiem - powiedział.

Prof. Niewodniczański uważa jednak, że Mohamed ElBaradei nie powinien czynnie angażować się w bieżącą politykę w Egipcie. - Ma bardzo dobry międzynarodowy image i w takim działaniu politycznym łatwo mógłby ten image zepsuć. Poza tym nie jest łatwo administrować ponad 80-milionowym krajem, ElBaradei nie ma w tym żadnego doświadczenia. Nigdy w Egipcie nie działał w sensie walki politycznej, partyjnej, obsady stanowisk. Tu mógłby popełniać błędy i wtedy traciłby swoją wysoką reputację. Byłoby to ryzykowne dla jego światowej pozycji - ocenił.

ElBaradei jako dyrektor MAEA kilkakrotnie był w Polsce. - Byłem z nim u prezydenta Kwaśniewskiego. Pamiętam tę rozmowę bardzo dobrze, prezydent Kwaśniewski wypytywał ElBaradeia o stan uzbrojenia jądrowego Indii i Pakistanu, sam przysłuchiwałem się temu z zainteresowaniem, bo to nie są takie oczywiste wiadomości. Byłem też obecny przy rozmowie ElBaradeia z prezydentem Kaczyńskim - powiedział prof. Niewodniczański.

- Wielokrotnie też spotykałem się z ElBaradeiem jako szef Państwowej Agencji Atomistyki (PAA), która odpowiada za stosunki Polski z MAEA, za jego kadencji byłem trzykrotnie członkiem Rady Gubernatorów MAEA, wiceprzewodniczącym tej rady, więc nasze kontakty były dość częste. Pomagał nam w kilku sprawach, najwięcej przy uzyskiwaniu nowego paliwa jądrowego dla badawczego reaktora "Maria" w Świerku. Były pewne trudności dyplomatyczno-polityczne oraz techniczne i on to nam ułatwił. Zawsze był bardzo życzliwy dla Polski i dla mnie osobiście również, jak byliśmy u prezydenta Kwaśniewskiego chwalił Polskę, PAA i mnie też - mówił b. prezes PAA.

Dodał też, że prywatnie ElBaradei jest amatorem nowoczesnego malarstwa. - Dwa razy pomagałem mu w Warszawie w kupowaniu obrazów polskich malarzy. W styczniu 2009 r., kiedy był po raz ostatni w Polsce, kupiliśmy na Krakowskim Przedmieściu dwa obrazy, cenę jednego bardzo dobrze wytargowałem i patrzył na mnie z pewnym podziwem. A obraz kupiony w czasie pierwszej wizyty w Polsce widziałem w jego mieszkaniu, gdzie wisiał na honorowym miejscu - wspominał prof. Niewodniczański.

ElBradei ma 68 lat. Jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla z 2005 r. W lutym 2010 r. po 12 latach pracy w MAEA wrócił do Egiptu, próbując zjednoczyć opozycję. Proponował reformy demokratyczne i zmiany konstytucji, które pozwalałyby niezależnemu kandydatowi na udział w wyborach prezydenckich, a także prowadziłyby do poszanowania praw człowieka i większej kontroli poczynań władz.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)