"Sylwester marzeń". TVP pod lupą prokuratury? Posłowie KO złożyli zawiadomienie
TVP może trafić pod lupę prokuratury. Wszystko przez zawiadomienie złożone przez posłów Koalicji Obywatelskiej. Jego powodem jest "Sylwester marzeń" zorganizowany przez TVP.
TVP może trafić pod lupę polskiej prokuratury. Wszystko przez "Sylwester marzeń" - widowisko zorganizowane w noc sylwestrową przez Telewizję Polską.
Imprezą, promowaną przez TVP, zainteresowali się posłowie KO - Arkadusz Myrcha i Janusz Cichoń.
TVP pod lupą prokuratury? Jest zawiadomienie ws. "Sylwestra marzeń"
We wtorek 5 stycznia posłowie Arkadusz Myrcha i Janusz Cichoń złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatora "Sylwestra marzeń".
W piśmie zamieszczonym na Twitterze Myrcha za główny powód zawiadomienia podaje "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób", czyli art. 165 par. p. 1 Kodeksu Karnego.
TVP pod lupą prokuratury? "Sylwester marzeń" ze statystami, to samo w Polsacie
"Sylwester marzeń" organizowany przez TVP odbył się 31 stycznia. Tradycyjnie to wydarzenie odbywało się w Zakopanem, jednak ze względu na epidemię koronawirusa w Polsce widowisko w 2020 roku zostało zorganizowane w amfiteatrze w Ostródzie.
Kontrowersje i pytania wzbudziło już samo zorganizowanie "Sylwestra marzeń". Od marca Polska zmaga się ze skutkami epidemii koronawirusa, a od 28 grudnia do 17 stycznia w Polsce obowiązuje narodowa kwarantanna.
W samą noc sylwestrową od godziny 19 do 6 rano w Nowy Rok miał obwiązywać zakaz przemieszczania się, z którego wyłączone były tylko nieliczne grupy osób. Tymczasem do zorganizowania imprezy TVP zatrudniono statystów, którzy mieli zastąpić publiczność.
Na marginesie, to samo zrobiła w sylwestrową noc telewizja Polsat. Na scenie "Największej domówki" pojawiły się osoby bez maseczek, które nie przestrzegały zasad dystansu społecznego, o czym szerzej pisaliśmy w Wirtualnej Polsce.
Pod TVP z kolei zmieniono rozporządzenie rządu tak, by "Sylwester marzeń" mógł się odbyć.
Do zarzutów odniósł się już wcześniej prezes TVP Jacek Kurski, który poinformował, że w wydarzeniu brali udział tancerze-amatorzy, a nie statyści. - Amatorzy, ale uczący się w szkółkach, którzy dodawali fantastycznie klimatu, wszyscy tańczyli, tam nie było jednego stojącego człowieka. W związku z tym wszyscy byli w pracy i wszyscy tworzyli na zasadzie zawodowej to wspaniałe taneczne, muzyczne show - mówił Kurski na antenie TVP.
Po zawiadomieniu posłów opozycji sprawą powinna się zająć prokuratura.