"Sygnał ostrzegawczy". Polska naturalnym celem dla Rosji
Rosja to światowej klasy ekspert ds. cybernetyki, który z pewnością może zaatakować kluczową infrastrukturę w Europie, nawet bez użycia środków kinetycznych – powiedział PAP Christopher Porter, były doradca ds. bezpieczeństwa prezydentów USA Joe Bidena i Donalda Trumpa.
20.03.2024 | aktual.: 20.03.2024 15:06
Christopher Porter, szef Współpracy Międzynarodowej w Obszarze Bezpieczeństwa w Google Cloud ocenił, że rosyjskie wojsko osiągnęło swoje cele na Ukrainie w obszarach, w których zachodnie wsparcie dla Kijowa kuleje.
- Kreml na pewno nie chce eskalacji konfliktu z NATO. Dlatego wykorzystuje operacje informacyjne i prowadzi działania szpiegowskie w taki sposób, by osiągnąć sukces na Ukrainie, bez eskalacji do szerszego konfliktu konwencjonalnego z NATO – stwierdził.
Ekspert podkreślił, że inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się kilka dni przed konwencjonalnym atakiem. - Wojna na Ukrainie nie rozpoczęła się od kolumn pancernych przekraczających granicę Ukrainy. Rozpoczęła się od ataków cybernetycznych na sektor finansowy kilka dni przed faktyczną inwazją – zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachód powinien być przygotowany
Porter pytany o to, jakie wnioski Zachód powinien wyciągnąć z tej sytuacji, zwrócił uwagę na fakt, że posiadanie cybernetycznej odporności na poziomie technicznym to tylko połowa sukcesu. - Przede wszystkim odpornością wykazali się obywatele Ukrainy. Nie ponieśli w atakach strat, zaczęli stawiać opór i nie oddali kraju w ręce wroga – powiedział.
Porter podkreślił, że od momentu wybuchu konfliktu na Ukrainie, Rosjanie zachowują szczególną ostrożność względem krajów NATO.
- Na przykład podczas zakłóceń komunikacji satelitarnej starają się unikać bezpośrednich ataków na satelity państw Sojuszu. Oczywiście, chcą być gotowi, na wypadek hipotetycznego konfliktu. W tym celu prowadzą działania szpiegowskie. Chcą poznać dyspozycję sił NATO – mówił.
Rosja nie musi zaatakować fizycznie
Były doradca prezydentów USA podkreślił, że zagrożenie cybernetyczne jest realne. -Trzeba mieć świadomość, że to nie są abstrakcyjne zagrożenia. Rosja, to światowej klasy ekspert ds. cybernetyki, który z pewnością może zaatakować kluczową infrastrukturę w Europie, nawet bez użycia środków kinetycznych. Mają do tego środki cybernetyczne – przestrzegł.
Porter wyjaśnił, że rosyjskie cyberataki na zachodnią infrastrukturę krytyczną to tylko część problemu. Rosjanie, jak wyjaśnia, obierają na cel również zachodnie społeczeństwa, siejąc w sieci dezinformację i prorosyjską propagandę.
- Zastanawiając się nad tym, dlaczego w czasie pokoju ataki na obywateli są warte przeprowadzenia i dlaczego obcy kraj wykorzystuje w ten sposób swoje zasoby wojskowe, trzeba pamiętać o dwóch czynnikach. Z jednej strony to nie jest eskalacja, bo wszystko dzieje się w cyberprzestrzeni. Nie wywołuje fizycznej odpowiedzi, jak atak kinetyczny - podkreślił. - Z drugiej strony, atak cybernetyczny to sygnał ostrzegawczy dla przeciwnika. Chodzi głównie o podważenie morale obywateli – dodał.
Polska atakowana przez dwa państwa
Porter zaznaczył, że Polska znajduje się w bardzo trudnym położeniu, ponieważ ataki cybernetyczne nasilają się zarówno z terytoriów Rosji, jak i Białorusi. - Do tworzenia dezinformacji, Rosjanie i Białorusini mogą wykorzystać wszystkie swoje narodowe zasoby: technologię, agentów wywiadu, ekspertów ds. kultury. Dlatego właśnie, wcale nie muszą skupiać się na wojsku, czy rządzie, ale na obywatelach i np. małych firmach– wyjaśnił.
Rosyjscy hakerzy
Porter podkreślił też, że wspierani przez rosyjski rząd hakerzy, intensyfikowali działania cybernetyczne od 2021 roku, w okresie poprzedzającym inwazję. - W roku 2022 Rosja zwiększyła liczbę ataków na użytkowników w Ukrainie o 250 proc. w porównaniu z rokiem 2020. W tym samym okresie ataki ukierunkowane na użytkowników w krajach NATO wzrosły o ponad 300 proc. – zaznaczył.
- Byłbym bardzo zaniepokojony ciągłością rządu Ukrainy, gdyby nie mieli wsparcia zachodniego. Trudno powiedzieć, co by się stało w takiej sytuacji, ale sądzę, że Rosja mogłaby cybernetycznie przegonić Ukrainę – dodał.
Czytaj także: