Święto Palanta
Kilkaset osób przy padającym deszczu obserwowało w Grabowie koło Łęczycy (Łódzkie) mecz palanta, który odbywa się tradycyjnie dzień po wielkanocnym poniedziałku. Zabawę na rynku poprzedziła msza święta i korowód palanciarzy.
Tegoroczne Święto Palanta było wyjątkowe. Po raz pierwszy wyłoniono zwycięzcę, a triumfowała drużyna "żółtych" dowodzona przez jednego z najstarszych palanciarzy - Mariana Szewczyka.
Według przekazów, tradycja tego święta w Grabowie sięga XIV wieku. Na pomysł zorganizowania "trzeciego dnia wielkanocnego", wpadli członkowie cechu rzeźniczego. Dzień miał odwlekać powrót do pracy po świętach, a gra pozwalała zrzucić nadmiar kilogramów zdobytych przy świątecznych stołach. Zaczęli więc grać w palanta, a pierwszymi kijami były te, na których wędzono kiełbasy.
Obecnie wśród kilkudziesięciu członków miejscowego Klubu Palanciarza są ludzie różnych zawodów. Do tej pory nie ma w nim jednak żadnej kobiety.
Święto Palanta zainaugurowała rano msza w miejscowym kościele, następnie palanciarze przeszli w korowodzie ulicami Grabowa. Na ich czele szła orkiestra dęta, a tuż za nią ubrany w czarną pelerynę i kapelusz Król Palanta, dzierżący uroczyście berło. Na rynku, przed meczem, dotknięciem berła pasował on na palanciarzy kilku młodych grabowian, którzy złożyli przyrzeczenie, że będą kontynuować tradycję "ku chwale palanta".
W meczu zmierzyły się 10-osobowe drużyny występujące w żółtych i niebieskich strojach. Ich kapitanami - zwanymi w tej grze matkami - są najstarsi wiekiem palanciarze.
Mecz, zgodnie z tradycją, rozgrywa się na boisku o wymiarach 60 na 25 metrów. Zakończone jest ono z dwóch stron bazami: "piekłem" i "niebem". Drużyna zaczynająca grę ustawia się w "niebie" i każdy z zawodników wybija kijem gumową piłkę o średnicy ok. 7-8 cm jak najdalej w kierunku "piekła". Jeżeli zawodnicy drużyny przeciwnej złapią piłkę, następuje zamiana miejsc.
Święto zakończyła, zgodnie z tradycją, wspólna biesiada zawodników i widzów. Mieszkańcy Grabowa są dumni ze swojej tradycji; jak zapewniają, nikt tutaj nie obraża się na określenie "palanciarz", wręcz odwrotnie, dla nich jest to określenie zaszczytne.