Świątynia Opatrzności Bożej - 225 lat starań
• Idea budowy świątyni powstała w XVIII w. w związku z uchwaleniem Konstytucji 3 Maja
• Przez ponad 200 lat zmieniała się jej koncepcja i projekty
• 11 listopada świątynia zostanie uroczyście otwarta na Polach Wilanowskich
10.11.2016 21:04
Na otwarcie Świątyni Opatrzności Bożej trzeba było czekać aż 225 lat. Na drodze do jej powstania stanęły trzeci rozbiór Polski i okres zaborów, II wojna światowa oraz PRL. To kościół, który powstawał najdłużej w całej historii Polski.
Świątynia zaprojektowana z wdzięczności
Idea Świątyni Opatrzności Bożej sięga XVIII w. A konkretnie – czasów Sejmu Czteroletniego, który uchwalił pierwszą w Europie konstytucję. W tym stuleciu kraj jak po równi pochyłej osuwał się w stronę zagłady. W 1772 r. doszło do pierwszego rozbioru, który znacznie zmniejszył obszar Rzeczpospolitej. Dla co światlejszych przedstawicieli intelektualnej i politycznej stało się jasne, że Polska potrzebuje natychmiastowej naprawy.
- Dwa dni po uchwaleniu konstytucji 3 maja w 1791 r. posłowie Sejmu Wielkiego postanowili wybudować świątynię. Miało to być wotum wdzięczności całego narodu dla Boga. Kilka dni później we wszystkich kościołach w Rzeczpospolitej odbyły się nabożeństwa dziękczynne za konstytucję, w której widziano narzędzie ratunku dla państwa – mówi w rozmowie z WP Piotr Dmitrowicz, historyk z Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
Projekt Jakuba Kubickiego z 1792 r. fot. Wikimedia Commons
Rok później ogłoszono konkurs na projekt świątyni. Wystartowała w nim m.in. trójka królewskich architektów: Jan Griesmayer, Jan Chrystian Kamsetzer i Jakub Kubicki (autor warszawskich Arkad Kubickiego). Największe uznanie w oczach Stanisława Augusta Poniatowskiego zdobył pomysł ostatniego z wymienionej trójki.
Budynek miał być dwupoziomowy, o klasycyzującej formie, zwieńczony kopułą. Architekt zaprojektował także otoczenie świątyni. Życzeniem króla było, by kościół stanął w Ujazdowie pod Warszawą nad Wąwozem Agrykola, nieopodal Zamku Ujazdowskiego, z którym też miała łączyć go obsadzona czterema szpalerami drzew aleja.
- Kubicki przedstawił piękny, monumentalny projekt. 3 maja 1792 r., równo rok po uchwaleniu konstytucji, położono kamień węgielny pod jego budowę, a uroczystości z tym związane trwały cały dzień. Niestety, piętnaście dni później polską granicę przekroczyły wojska rosyjskie. Wybuchła wojna, która zakończyła się trzecim rozbiorem Polski. Rzeczpospolita na 123 lata zniknęła z mapy świata – opowiada Dmitrowicz.
Nowe otwarcie, nowa nadzieja
Pomimo upadku kraju nie zniknęła pamięć o świątyni. Marzenie o jej budowie trwało pod zaborami, choć – z oczywistych względów – nie była możliwa jego realizacja. Rosyjski zaborca nigdy by się na to nie zgodził, bo sens świątyni był nie tylko religijny, ale również polityczny. Symbolizowała przecież Konstytucję 3 Maja, która w XIX w. urosła do rangi narodowego mitu.
- W miejscu, w którym w 1792 r. wmurowano kamień węgielny, w zbudowano małą kapliczkę, która później z nalazła się na terenie ogród botaniczny – mówi Dmitrowicz.
Kapliczka, którą postawiono w miejscu, w jakim planowano w 1792 r. wybudować Świątynię Opatrzności na grafice Zygmunta Vogla fot. Wikimedia Commons
Na poważnie o budowie Świątyni Opatrzności można było myśleć dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. 10 lutego 1920 r. posłowie Związku Ludowo-Narodowego i Narodowo-Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego złożyli wniosek, w którym postulowali wybudowanie na koszt odrodzonego państwa polskiego kościoła pod wezwaniem Opatrzności Bożej. 17 marca 1921 r. Sejm Ustawodawczy uchwalił ''Ustawę o wykonaniu ślubu uczynionego przez Sejm Czteroletni, wzniesienia w Warszawie świątyni pod wezwaniem 'Opatrzności Bożej'''. Postanowiono, że prace zostaną sfinansowane ze środków publicznych i składek społecznych. Po raz drugi w polskiej historii zapadła decyzja o wybudowaniu tego kościoła.
O krok od realizacji
Pierwszy konkurs na projekt rozpisano jesienią 1929 r. Niestety, żadna ze zgłoszonych koncepcji nie zaskarbiła sobie sympatii jury. Opinia oceniających tchnęła rozczarowaniem i rezygnacją: ''Żadna z zakwalifikowanych prac nie nadaje się do realizacji, nie posiadają ducha kościelnego, który by wzbudził ducha modlitwy; nie posiadają nadto ducha tradycji kościelnej w duchu katolickim przeto nie odpowiadają celowi, a więc i warunkom konkursu''.
Kolejny konkurs ogłoszono w 1931 r. Wzięło w nim udział 15 architektów. Zwyciężył pomysł Bohdana Pniewskiego, choć do niego również istniały zastrzeżenia. W efekcie architekt musiał wprowadzić doń modyfikacje. W 1938 r. Pniewski zaprezentował ostateczny koncept, który w końcu spotkał się z całkowita aprobatą.
- Projekt był niezwykle monumentalny w swoim kształcie, zresztą w sposób całkowicie zamierzony. Świątynia miała być przecież miejscem różnych uroczystości. Bryła łączyła w sobie elementy modernistyczne z estetyką gotyckiej katedry – opisuje wygląd kościoła Dmitrowicz.
W stosunku do planów XVIII-wiecznych, zmianie uległy również plany dotyczące lokacji świątyni. Tym razem miała stanąć na Polu Mokotowskim. Pierwsze prace zaczęto w 1939 r., ale – po raz kolejny w historii – przerwała je wojna. 1 września III Rzesza zaatakowała Polskę rozpoczynając tym samym II wojnę światową. Trzeba było z tym poczekać dopiero do upadku PRL.
Miejsce uniwersalne
Po wojnie Polska stała się częścią bloku wschodniego i dostała się w orbitę wpływów ZSRR. Choć pomysł budowy Świątyni Opatrzności Bożej był podnoszony przez prymasów Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego, to jednak komunistyczne władze Polski nie widziały możliwości jego realizacji i robiły wszystko, by do niej nie doszło.
Projekt Bohdana Pniewskiego z lat 30. XX w. fot. Wikimedia Commons
Do pomysłu budowy świątyni można było wrócić dopiero w III RP. Kamień węgielny wmurowano 2 maja 2002 r. Prace budowlane zaczęto rok później, by przerwać je w 2004 i znowu wznowić w 2008. Jakie dziś ta świątynia ma znaczenie?
- Mam nadzieję, że będzie ona miejscem wspólnoty, której tak bardzo nam w Polsce brakuje. Wspólnoty zarówno wierzących, jak i niewierzących, bo w świątyni znajduje się panteon Wielkich Polaków, w którym od 2006 r. chowa się wybitnych przedstawicieli naszego narodu. Ale też dlatego, że swoje miejsce znajdzie tam Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, a to przecież postacie ważne dla całej historii Polski. To naprawdę może być miejsce uniwersalne – odpowiada Dmitrowicz.
###Robert Jurszo, Wirtualna Polska