Świat protestuje przeciwko atakom Izraela
Od 500 do 1000 osób manifestowało przed ambasadą Izraela w Madrycie przeciwko izraelskim
atakom na Strefę Gazy, w wyniku których w ciągu minionej doby
zginęło ponad 280 osób. Manifestacja w Kopenhadze - zdaniem organizatorów - zgromadziła ok. 2000 ludzi, w Londynie - 700, a w Paryżu - 1400. Szef brytyjskiego MSZ David Miliband wezwał Izrael do "natychmiastowego zaprzestania" ataków na Strefę Gazy.
"Nie dla holokaustu Palestyńczyków"
Hiszpańscy demonstranci zgromadzili się na apel stowarzyszenia Teraz Pokój. Trzymali transparenty z napisami: "Izrael - terrorysta", "Stop terroryzmowi państwowemu", czy "Nie dla holokaustu Palestyńczyków".
Cayo Lara, lider hiszpańskiej Zjednoczonej Lewicy (IU), który wziął udział w wiecu, ocenia, że "działania Izraela są nieuzasadnione pod każdym względem". Wezwał rząd Hiszpanii do "ostrego" potępienia działań zbrojnych Izraela.
Szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos oświadczył w komunikacie wydanym w sobotę wieczorem, że odpowiedź izraelskiej armii na "nieodpowiedzialne prowokacje Hamasu" była "nieadekwatna". Minister zaapelował o "natychmiastowe zaprzestanie stosowania przemocy".
Wiec w Kopenhadze
Wiec, który odbywał się na wezwanie wielu duńskich organizacji muzułmańskich, przebiegał spokojnie.
Szef duńskiej dyplomacji Per Stig Moller wyraził ubolewanie z powodu eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie i wezwał strony do zawieszenia broni.
- Nawet jeśli Izrael ma powód, żeby się bronić przed terroryzmem i rakietami, straty wśród ludności cywilnej (głównie w Strefie Gazy) są niedopuszczalne - zastrzegł w komunikacie.
W niedzielę demonstrowano również w stolicy Szwecji Sztokholmie. Na manifestacji zorganizowanej przez Islamską Unię w Szwecji zebrało się około 1000 osób; kolejna jest przewidziana na poniedziałek.
W Finlandii planowane są demonstracje przed budynkiem parlamentu w poniedziałek i wtorek po południu.
Wielka Brytania za zawieszeniem broni
- Premier (W. Brytanii) Gordon Brown i ja osobiście z wielkim niepokojem śledzimy rozwój wydarzeń w Strefie Gazy. Wzrost liczby ataków rakietowych od 19 grudnia (z terytoriów palestyńskich) na Izrael i wysoka liczba zabitych z wczoraj oznaczają trudny okres, który powinien zaniepokoić całą wspólnotę międzynarodową - ogłosił szef brytyjskiego MSZ David Miliband w wydanym komunikacie.
- Wielka Brytania jest za pilnym zawieszeniem broni i natychmiastowym zaprzestaniem przemocy - dodał. Podkreślił, że "niezmiernie niepokojące jest pogorszenie się sytuacji humanitarnej" w Strefie Gazy.
Około 700 osób demonstrowało przed ambasadą Izraela w Londynie protestując przeciwko izraelskim atakom na Strefę Gazy. Według policji trzech ludzi zatrzymano za "zakłócanie porządku publicznego".
Jak poinformowała AFP, manifestanci przewrócili barierki ustawione na chodniku przed izraelską placówką. Interweniowały policyjne oddziały prewencji usuwając tłum, który zablokował ruch uliczny koło ambasady.
W odpowiedzi na palestyński ostrzał rakietowy Izrael rozpoczął w sobotę bombardowanie Strefy Gazy. W zmasowanych nalotach zginęło co najmniej 280 osób, a około 600 zostało rannych. Naloty rozpoczęły się ponad tydzień po tym jak wygasł półroczny rozejm między Izraelem a rządzącym w Strefie Gazy radykalnym Hamasem.
Protesty w Paryżu
Ponad 1400 osób protestowało w Paryżu - poinformowała francuska policja.
Demonstrowano w dwóch miejscach: około 1300 osób zebrało się na przedmieściach Barbes, na północy Paryża, a około 150 w centrum miasta, przy Łuku Triumfalnym. Barbes zamieszkuje spora społeczność muzułmańska.
Obie manifestacje miały charakter pokojowy.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy rozmawiał w niedzielę przez telefon z umiarkowanym prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i potępił - jak to określił - "(palestyńskie) prowokacje prowadzące do tej sytuacji jak i nieproporcjonalne użycie siły (przez Izrael)".
W odpowiedzi na palestyński ostrzał rakietowy Izrael rozpoczął w sobotę bombardowanie Strefy Gazy. W zmasowanych nalotach zginęło ponad 280 osób, a około 600 zostało rannych. Naloty rozpoczęły się ponad tydzień po tym jak wygasł półroczny rozejm między Izraelem a rządzącym w Strefie Gazy radykalnym Hamasem.
Szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner wezwał Palestyńczyków do natychmiastowego zaprzestania ataków rakietowych, a Izrael do nalotów na Strefę Gazy. - Weszliśmy w spiralę desperacji - cytuje słowa Kouchnera dziennik "Journal du Dimanche".
W sobotę francuski minister rozmawiał z prezydentem Abbasem i ministrem spraw zagranicznych Egiptu Ahmedem Alim Abulem Gheitem. - Egipcjanie są w stanie rozpocząć na nowo (izraelsko-palestyński) proces pokojowy. Musimy im pomóc - powiedział Kouchner.
Szef MSZ Francji, która 31 grudnia kończy półroczne przewodnictwo w UE, powiedział, że rozmawiał też w sprawie Bliskiego Wschodu ze swoimi partnerami europejskimi.