Świadek koronny w sprawie "Krakowiaka" kierował gangiem
Włodzimierz C., jeden ze świadków koronnych
występujących w sprawie gangu Janusza T., ps. Krakowiak, został
aresztowany pod zarzutem kierowania grupą przestępczą.
Prawdopodobnie straci status świadka koronnego i podobnie jak
"wsypani" przez niego koledzy odpowie przed sądem.
Jak poinformowano w katowickim dodatku do "Gazety Wyborczej", Włodzimierz C. jest podejrzany o kierowanie - już po nadaniu mu statusu świadka koronnego - grupą przestępczą, która dla okupu porywała śląskich i małopolskich gangsterów i dokonywała napadów z bronią w ręku. Taki zarzut postawiła mu Prokuratura Okręgowa w Katowicach - ta sama, która przed dwoma laty wnioskowała o nadanie mu statusu świadka koronnego.
Prokurator Marek Pasionek, oskarżający w procesie "Krakowiaka", potwierdził w środę, że Prokuratura Okręgowa w Katowicach prowadzi takie postępowanie, a Włodzimierz C. został aresztowany.
Tymczasem zgodnie z ustawą o świadku koronnym, takim świadkiem nie może być osoba, która założyła i kierowała grupą przestępczą. Przepisy mówią, że taka osoba traci swój status z chwilą popełnienia przestępstwa. Nie wiadomo jednak, czy formalnie świadek traci swoje przywileje po postawieniu mu zarzutów, czy po prawomocnym wyroku sądu.
Jako świadek koronny C. ma obowiązek złożyć w sądzie wyczerpujące zeznania przeciw dawnym kolegom. W przeciwnym razie straci swój status. Prawdopodobnie odwoła wtedy swoje wcześniejsze zeznania, bo informacje przekazane prokuraturze obciążą także i jego. W zeznaniach tych mówił m.in., że za zabójstwem małżeństwa S., właścicieli kantoru w Sosnowcu, stoją jego kompani z gangu "Krakowiaka".
"Zobaczymy, jak się zachowa (...) jeżeli taka sytuacja zaistnieje, niewątpliwie utrudni to proces dowodzenia w sensie chociażby materiału dowodowego, jakim prokuratura dysponowała wychodząc z tymi oskarżeniami, ale czy tak się stanie - zobaczymy" - powiedział Pasionek.
Dodał, że jeżeli świadek wycofa zeznania lub odmówi zeznań, prokuratura będzie się domagała, by jego wcześniejsze zeznania i wyjaśnienia zostały odczytane przed sądem.
W jednym z procesów przeciwko członkom gangu "Krakowiaka" Włodzimierz C. jest pokrzywdzonym - kompani mieli wydać na niego wyrok śmierci. Zamach się nie powiódł, bo C. przeniesiono do innego aresztu. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce odpowie także za przestępstwa popełnione razem z innymi gangsterami z tej grupy, bo zawieszone wcześniej śledztwo przeciwko niemu zostaną wznowione.
Świadków koronnych powinni ochraniać przeszkoleni funkcjonariusze z Komendy Głównej Policji. Dlaczego nie dopilnowali Włodzimierza C., ma wyjaśnić toczące się postępowanie.