Suski tłumaczy odręczną poprawkę. "Nie mamy drukarek"
- Mówiłem premierowi, że idę walczyć z wiatrakami. Ale my nie walczymy, wręcz przeciwnie to otwarcie drogi do inwestowania - mówił w Polsat News o tzw. ustawie wiatrakowej Marek Suski z PiS i o zmianach, które w czwartek zostały wprowadzone w jej zapisach.
Tzw. ustawa wiatrakowa, obok kwestii działania sądownictwa, jest jednym z kamieni milowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Różne jej wersje dyskutowane są od tygodni. Najwięcej kontrowersji, wewnątrz samego obozu władzy, było w kwestii zapisanej odległości powstających wiatraków od zabudowy.
I to właśnie tego dotyczy poprawka, którą Marek Suski niespodziewanie przedstawił podczas obrad komisji sejmowej. Zgodnie z nią, wiatrak będzie mógł stanąć w odległość co najmniej 700, a nie jak proponował rząd 500 metrów, od budynków mieszkalnych, co krytycznie odebrali specjaliści. W dodatku poprawka została napisana odręcznie, podyktowana przez Suskiego, co także wywołało lawinę komentarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Suski tłumaczy się z formy poprawki
Wspomnianą sytuację w piątek w programie "Graffiti" Polsat News tłumaczył sam Marek Suski. - Tak wygląda praca w parlamencie, nie mamy komputerów i drukarek. To była dyskusja w klubie, z udziałem premiera, pani marszałek, którzy mówili: rezygnujemy z referendów, ale chcemy zabezpieczyć obywateli, którzy boją się, że będą im stawiać w ogródkach. Nie będzie tak, że ludzie będą mieszkać tuż pod wiatrakiem - mówił.
- Premier był za mniejszą odległością. Żartował, że dziś przyjdę do programu i powiem, że 300, ale nie. Nie było przeciągania liny, były różne argumenty. Mieliśmy raport NIK z czasów Kwiatkowskiego, gdzie mówiono o korupcji, stawianiu przy budynkach, dlatego dziś to blokujemy. Unia nie mówiła nam, ile to ma być - podkreślał minister Suski.
Suski enigmatycznie o szansach na uchwalenie poprawki
Polityk PiS odniósł się też do krytycznych opinii m.in. Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. - Różnica 200 metrów to już jest różnica katastrofalna według inwestorów, ale oni myślą tylko o swoim interesie. Nie myślą o obywatelach - powiedział polityk.
Poseł pytany był, czy wspomniana poprawka ustawy zostanie zaakceptowana przez parlament. - Pewny jest tylko koniec życia. Na tym polega piękno przyszłości, że jest nieznane i zagadkowe. To spełni oczekiwania Unii i zaniepokojonych obywateli. Rolą rządu jest ważenie interesów. Tu nie ma sporu, kłótni, były dyskusje i argumenty - podkreślał.
Źródło: Polsat News