Sukces "Pięknego umysłu", przegrana Polaków
Scenograf Ewa Braun cieszy się z sukcesu "Pięknego umysłu", ale ubolewa nad porażką Polaków.
Zdobywczyni Oscara za scenografię do "Listy Schindlera" wyraziła zadowolenie z sukcesu filmu "Piękny umysł", który zdobył wyróżnienie m.in. za najlepszą reżyserię i najlepszy film.
Ubolewała jednak nad porażką Polaków. Jestem z tego powodu niepocieszona. Idziak w pracy nad "Helikopterem w ogniu" wykazał się niezwykłą perfekcją operatorską i wydawało się, że ma duże szanse. Jest mi też żal, że nie otrzymali Oscara młodzi studenci z Łodzi. To byłoby fantastyczne dla promocji ich własnej kariery, ale też dla promocji całego polskiego filmu. Być może zwróciłoby to uwagę na polską kinematografię - uważa zdobywczyni Oscara.
Podkreśliła jednak, że już sama nominacja jest wielkim wyróżnieniem, bo przyznają ją profesjonaliści z branży i może stać się wstępem do wielkiej kariery.
Ewę Braun ucieszył Oscar dla najlepszego filmu zagranicznego - "Ziemii niczyjej" Danisa Tanovicia z Bośni i Hercegowiny.
Byłam poruszona, kiedy obejrzałam go pierwszy raz na festiwalu Camerimage. Jest to wstrząsający film pokazujący bezsens i dramatyzm wojny w sposób niezwykły. Pokazuje, że nie trzeba superprodukcji i wielkich pieniędzy, by bardzo silnie oddziaływać. Cieszę się, że został nagrodzony - powiedziała.
Braun zaskoczona była jedynie czterema Oscarami dla nominowanego w trzynastu kategoriach "Władcy Pierścieni".
To pewien rodzaj klęski- powiedziała. (iza)
Zobacz także:
W Serwisach WP - Oscary 2002.