Świat"Sueddeutsche Zeitung": Polska narusza praworządność, Niemcy ostrożne z krytyką

"Sueddeutsche Zeitung": Polska narusza praworządność, Niemcy ostrożne z krytyką

Korespondent "SZ" zarzuca polskiemu rządowi, że demontuje państwo prawa, a Jarosławowi Kaczyńskiemu, że traktuje UE jak bankomat. Rząd Niemiec wstrzymuje się jednak z krytyką, gdyż nie chce zakłócić relacji handlowych.

"Sueddeutsche Zeitung": Polska narusza praworządność, Niemcy ostrożne z krytyką
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszyński
Radosław Rosiejka

17.09.2018 11:53

Florian Hassel - autor materiału opublikowanego w poniedziałkowym wydaniu "Sueddeutsche Zeitung" nawiązuje na wstępie do wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w zeszłym tygodniu w Leżajsku. Zdaniem Hassela przemówienie to "jasno pokazało, co prezydent sądzi o UE".

Stosunek jego kraju do Europy opiera się na "wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika" – cytuje Dudę "SZ". "Wspólnota jest nam potrzebna tutaj, w Polsce ‒ nasza, własna, skupiona na naszych sprawach, bo one są dla nas najważniejsze. Gdy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmowali sprawami europejskimi. A na razie niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze" – to kolejny cytat z przemówienia prezydenta w Leżajsku.

Jak pisze Hassel, także w tym wystąpieniu Duda "odrzucił rutynowo" zarzuty wysuwane przez Brukselę, że zarówno on, jak i rząd Prawa i Sprawiedliwości demontują systematycznie państwo prawa.

Kluczowa rola prezydenta

"A przecież to właśnie prezydent odgrywa kluczową rolę w stopniowej likwidacji niezależnego wymiaru sprawiedliwości, podpisując ustawy sprzeczne z prawem unijnym i zwalniając nielubiany personel" – pisze Hassel przypominając, że Duda zwolnił już 21 sędziów Sądu Najwyższego, których kadencja została niezgodnie z prawem skrócona o pięć lat.

Niemiecki dziennikarz zaznacza, że zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak i premier Mateusz Morawiecki "odrzucają fundamenty sędziowskiej niezawisłości wprowadzone w Polsce po upadku komunizmu".

Hassel pisze, że Kaczyński dementuje zamiar wyjścia Polski z UE, o co podejrzewają go niektórzy politycy opozycji, ale potwierdza stanowisko, że traktuje Europę jak "bankomat".

Francja krytykuje

"SZ" zwraca uwagę, że w UE wzrasta sprzeciw przeciwko polityce Polski, Węgier i Rumunii, które "chętnie kasują unijne miliardy, a odrzucają równocześnie obowiązki wynikające z członkostwa". W tym kontekście autor wskazuje na ostre wypowiedzi szefa francuskiej dyplomacji Jean-Yvesa Le Driana. Francuski minister miał powiedzieć, że Paryż nie chce przekazywać pieniędzy krajom, które nie wypełniają obowiązków.

Hassel pisze, że stanowisko Francji jest wyjątkiem. Pomysł, by uzależnić fundusze unijne od praworządności, był co prawda dyskutowany w Niemczech już w 2017 roku, jednak pytanie, czy w UE znajdzie się kwalifikowana większość, by przeforsować ten plan i jakie stanowisko zajmie Berlin, jest sprawą otwartą.

Niemieccy ministrowie ostrożni

"SZ" podkreśla, że niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier nie poruszył tego tematu podczas swojej wizyty w Warszawie 5 sierpnia. "Heiko Maas, który jako minister sprawiedliwości napomniał Polskę z powodu jej postawy w lipcu 2017, teraz jako minister spraw zagranicznych publicznie milczy" – dodaje Hassel.

Publiczne optowanie za państwem prawa w UE nie należy do priorytetów Berlina, a tym bardziej nie są takim priorytetem sankcje w celu przeforsowania (praworządności) – ocenia Hassel.

"Jeżeli zgodzimy się na sankcje wobec Polski, będziemy musieli przeforsować je także wobec Węgier i Rumunii. Nikt w Berlinie nie jest do tego gotowy, nie chce tego także Juncker" – powiedział "SZ" wysoki rangą anonimowy polityk niemiecki.

Po pierwsze handel

Niemiecki rząd nie chce ponadto popsuć relacji handlowych. "Mamy znacznie więcej do stracenia niż Francuzi" – mówi anonimowy doradca rządu.

"SZ" przypomina, że w 2017 roku obroty handlowe między Polską a Niemcami osiągnęły rekordową wartość 110 mld euro. Obroty polsko-francuskie wyniosły w tym czasie 19,6 mld euro. Podobna sytuacja panuje w relacjach z Węgrami i Rumunią.

Podczas niedawnej konferencji ambasadorów, w jej części zamkniętej dla mediów, Maas zabowiązał niemieckich dyplomatów na placówkach w Europie Środkowo-Wschodniej do działań zmierzających do "włączania, włączania i jeszcze raz włączania" tych krajów (do UE). "To jest jasna linia polityczna Berlina. Nikt jednak nie wie, czy zadziała" – powiedział jeden z uczestników konferencji.

Jacek Lepiarz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (307)