22‑latka nie żyje. "Przez tydzień chodziła z gorączką"
Od 1 do 7 marca zanotowano w Polsce 187 835 przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono 1054 skierowania do szpitala. Lekarze przekonują, żeby nie lekceważyć infekcji. Skutki mogą być bowiem tragiczne.
Według danych epidemicznych, w lutym zanotowano 738 tysięcy przypadków grypy i jej podejrzeń, a przez cały styczeń - 980 tysięcy. Grypa zwykle atakuje nagle i często wywołuje wysoką gorączkę. Objawia się bólami mięśni, stawów i głowy. W przeciwieństwie do przeziębień w czasie grypy rzadko występuje katar, bardziej charakterystyczny dla niej jest suchy, męczący kaszel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przez tydzień chodziła z gorączką"
Lekarze alarmują, żeby nie lekceważyć objawów grypy, bo infekcja może zabić. Profesor Waldemar Machała, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, podaje przykład 22-letniej studentki. Jak się okazało, kobieta - ucząca się i pracująca - miała 39 stopni gorączki, ale uznała, że choroba sama przejdzie.
- Przez tydzień chodziła z gorączką. Przez kilka dni nie brała żadnych leków, próbowała chorobę "rozchodzić". Gdy było coraz gorzej, poszła do lekarza rodzinnego, ale terapia nie zadziałała. Siódmego dnia mama znalazła ją nieprzytomną - mówi prof. Waldemar Machała, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Studentkę przewieziono najpierw do szpitala w Skierniewicach, a następnie do Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Tam podłączono ją do respiratora, a potem do ECMO, czyli urządzenia do pozaustrojowego tlenowania krwi. Niestety, jej życia nie udało się uratować.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ