PolskaStudent znieważył pomnik Stoczniowców

Student znieważył pomnik Stoczniowców

Napił się wódki, pojechał do Gdańska na plac Solidarności i na pomniku Poległych Stoczniowców napisał: "Kapitalizm zabija". Schwytany przez policjantów kajał się i przepraszał. Student z Poznania zapłaci za ten wybryk tysiąc złotych grzywny.

Student znieważył pomnik Stoczniowców

- To tak, jakby sprofanował cmentarz - mówi zaskoczony 55-letni Tadeusz Olszewski, sprzedawca "sierpniowych" pamiątek pod bramą nr 2. - Czasami widzę, jak stoczniowcy wychodząc z pracy przyklękają pod krzyżami. Niech się chłopak zastanowi, co zrobił. 23-letni Bartosz M. mieszka w Kutnie, a studiuje w Poznaniu. Do Gdańska przyjechał do kolegi z Uniwersytetu Gdańskiego. Mężczyźni mieli bawić się razem na juwenaliach. W czwartek wieczorem poznaniak przechodził pijany obok pomnika.

W pewnym momencie wyciągnął z kieszeni czarny flamaster i u podstawy monumentu napisał, co myśli o kapitaliźmie. Wandala zauważył patrol policji. Okazało się, że jest kompletnie pijany, miał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Bartosz M. trafił do Izby Wytrzeźwień. Na drugi dzień, kiedy doszedł do siebie, był wystraszony i zawstydzony. Przepraszał "za głupi wybryk". Zdecydował, że dobrowolnie podda się karze. Prokurator zgodził się na tysiąc złotych grzywny. Bartosz M. wrócił już do domu. Pomnik Poległych Stoczniowców i jego najbliższe otoczenie nie są obserwowane przez policyjne kamery. - W środku między trzema krzyżami jest zainstalowany znicz, wokół niego leżą puszki po piwie, papiery i monety - opowiada Tadeusz Olszewski. - Wygląda to tak, jakby śmieci od dawna nikt nie sprzątał.

Karolina Ołoś

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)