Studenci w hołdzie ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem
Prawie 5 tys. osób: studenci warszawskich uczelni, a także ich wykładowcy oraz kierownictwo Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z minister Barbarą Kudrycką na czele, wzięło udział w zorganizowanym w Warszawie marszu w hołdzie ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.
12.04.2010 | aktual.: 13.04.2010 04:49
Akademicki Marsz Pamięci odbył się w poniedziałek wieczorem z inicjatywy Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Wyruszył o godz. 19.30 spod gmachu Sejmu.
Uczestnicy marszu przeszli w milczeniu, do Kościoła Akademickiego Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, gdzie o godz. 21.00 rozpoczęła się msza św. ku pamięci osób, które zginęły w sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu.
Wyruszywszy spod Sejmu, uczestnicy marszu szli do kościoła św. Anny ulicami: Nowy Świat, Królewską, następnie przez pl. Piłsudskiego, aż do ul. Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia. Nieśli w dłoniach zdjęcia prezydenckiej pary, biało-czerwone flagi, płonące znicze, kwiaty.
Marsz odbył się z inicjatywy NZS. W jego organizowaniu pomagały jednak również m.in. samorządy studenckie wszystkich stołecznych uczelni, wśród nich studenci Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Rektor tej uczelni, ksiądz prof. Ryszard Rumianek, był wśród 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
- Dziś nie ma znaczenia, czy jesteśmy studentami, doktorantami, profesorami. My, środowisko nauki, idziemy wszyscy razem, by uczcić pamięć ofiar katastrofy - ludzi, których znaliśmy z telewizji, którzy spotykali się z nami na konferencjach i wykładach, którzy pomagali nam przy organizacji wielu przedsięwzięć - powiedział rzecznik prasowy Zarządu Krajowego NZS Tymoteusz Paprocki.
Paprocki podkreślił, że to byli ludzie z ogromnym doświadczeniem, sprawujący bardzo różne funkcje w państwie. - To oni mówili nam, w jaki sposób my, w przyszłości, mamy pracować dla tego kraju - dodał.
Pytany, jak organizowany był marsz, rzecznik NZS opowiadał, że to była spontaniczna akcja. - Poczuliśmy, że my również musimy zaznaczyć swój studencki ból, który dotknął nas po tej tragedii. Dziś od rana wysyłaliśmy do siebie maile, smsy, dzwoniliśmy - wyjaśniał.
- Nas wszystkich boli to, co się stało. Musimy pamiętać o tym, że w tym samolocie była cząstka każdego z nas - bo ci ludzie reprezentowali różne opcje polityczne, różne środowiska - mówił Paprocki.
Na czele grupy prawie 5 tys. uczestników marszu szli studenci niosący krzyż. Tuż za nimi szli profesorowie, wśród nich rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow. Towarzyszyli im m.in. ks. rektor Jacek Siekierski z kościoła św. Anny oraz kierownictwo Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Minister nauki Barbara Kudrycka podkreśliła, że jest wdzięczna studentom za organizację tego marszu.
- Już w sobotę widziałam, jak wielu studentów przychodziło pod Pałac Prezydencki. Myślę, że mamy naprawdę fantastyczną młodzież, która potrafi wspólnie jednoczyć się wokół najważniejszych wartości dla narodu polskiego. Mamy znakomitych młodych ludzi, potrafiących razem przeżywać i rozumiejących, co jest ważne w życiu - oceniła minister Kudrycka.
W sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria i 94 inne osoby, w tym 18 parlamentarzystów: wicemarszałkowie Sejmu Jerzy Szmajdziński i Krzysztof Putra, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, posłowie: Leszek Deptuła, Grzegorz Dolniak, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Izabela Jaruga-Nowacka, Sebastian Karpiniuk, Aleksandra Natalli-Świat, Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki, Jolanta Szymanek-Deresz, Zbigniew Wassermann, Wiesław Woda, Edward Wojtas oraz senatorowie: Janina Fetlińska i Stanisław Zając.