Studenci sprzedają studentom narkotyki
Początek roku akademickiego to żniwa dla dilerów. W tym okresie znacząco wzrasta liczba przestępstw narkotykowych. - Wśród studentów jest wielu nabywców środków odurzających. Zdarzają się też sprzedawcy - przyznaje st. sierż. Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
08.10.2009 | aktual.: 09.10.2009 09:57
Przykładów nie trzeba długo szukać. We wtorkowe popołudnie funkcjonariusze w cywilu patrolowali okolice ul. Langiewicza. Ich uwagę zwrócili trzej młodzi mężczyźni, którzy przekazywali sobie woreczki. Jak się okazało, 19-latek z Biłgoraja miał przy sobie "dilerkę" z marihuaną. - Mężczyzna przyznał się, że przed chwilą kupił towar od 22-letniego Kamila S. - relacjonuje Anna Smarzak.
Dilerem okazał się student lubelskiej uczelni. Policjanci przeszukali jego pokój w akademiku. Znaleźli w nim kilkadziesiąt poporcjowanych i przygotowanych do sprzedaży narkotyków i elektroniczną wagę. W sumie funkcjonariusze odebrali dilerowi ponad 80 gramów marihuany.
Tymczasem od początku tego roku policjanci z IV komisariatu, który odpowiada m.in. za miasteczko akademickie, odnotowali prawie 80 przestępstw narkotykowych. - Ich liczba wzrasta zawsze w czasie roku akademickiego - przyznaje Anna Smarzak. - Młodzi ludzie generują tego typu przestępczość - dodaje.
Jak mówią policjanci, w czasie roku akademickiego większe ilości narkotyków pojawiają się w lokalach, które odwiedzają studenci oraz w akademikach.
Wielu młodych ludzi właśnie w czasie studiów po raz pierwszy zażywa narkotyki. Wielu jest przekonanych, że dzięki nim łatwiej będą przyswajali wiedzę.
Sami studenci doskonale wiedzą, od kogo można kupić narkotyki. - Wystarczy tylko chcieć. Najbardziej dostępne są lekkie używki, takie jak marihuana - przyznaje student III roku politologii UMCS.
Problem dostrzegają specjaliści od spraw uzależnień.
- To wraca z początkiem każdego roku akademickiego. Młodzi ludzie sięgają po narkotyki. Najwięcej pracy mamy w okresie sesji - wyjaśnia Iwona Sztajner z lubelskiego Monaru. - Wtedy zgłasza się do nas najwięcej ludzi.
Tymczasem policjanci ostrzegają. - W przypadku podejrzeń, że ktoś posiada narkotyki, funkcjonariusze w każdej chwili mogą wejść do akademików, a nawet na teren uczelni. W tej sprawie już kilka lat temu podpisaliśmy stosowną umowę z władzami uniwersytetów - mówi Anna Smarzak.
Co za to grozi
Zgodnie z polskim prawem za posiadanie nawet najmniejszej iloś-ci narkotyków grozi do 3 lat więzienia. Handel środkami odurzającymi zagrożony jest karą do 8 lat pozbawienia wolności. Jeżeli w grę wchodzi sprzedaż dużej ilości towaru, diler może trafić za kratki nawet na 10 lat.