Strzały na lotnisku w Canberze. "Kazali nam uciekać. To było przerażające"
Chwile grozy przeżyli pasażerowie, którzy w niedzielę pojawili się na lotnisku w stolicy Australii - Canberze. W głównym terminalu lotniska rozległo się kilka wystrzałów. Na szczęście nikt nie został ranny.
Z relacji lokalnych mediów wynika, że policja została wezwana na lotnisko w Canberze w niedzielę około godziny 13.30 lokalnego czasu. Powodem wezwania były doniesienia o wystrzałach, które rozległy się w głównym terminalu lotniska.
Część portu została zamknięta, terminale ewakuowano. Samoloty zostały uziemione. Pasażerom maszyn, które wylądowały nakazano pozostanie na pokładzie.
Strzały na lotnisku w Canberze. "Celował w okna"
Policja poinformowała, że sytuacja została opanowana. Zatrzymano mężczyznę, który oddał - jak twierdzą funkcjonariusze - około pięciu strzałów w pobliżu strefy odpraw. Nikt nie został ranny. Mężczyzna nie mierzył do nikogo - strzelał w kierunku okien.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na zdjęciach opublikowanych w sieci widać dziury po kulach w oknach terminalu lotniska.
Strzały na lotnisku w Canberze. Wybuchła panika
Śledczy przekazali, że motywy działania napastnika nie są znane, ale wydaje się, że nie ma on żadnego związku z lotniskiem.
Świadkowie opowiadają o panice, jaka wybuchła tuż po tym, jak rozległy się strzały. Ludzie chowali się za krzesłami.
- Kazali nam uciekać. To było przerażające - opowiada jeden ze świadków.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Policja przeanalizowała już nagrania z kamer wideo na lotnisku. Wynika z niego, że mężczyzna wszedł na lotnisko, usiadł na chwilę na jednej z ławek, potem wstał i zaczął strzelać. Śledczy twierdzą, że był sam.
Źródło: news.com.au, perthow.com.au