ŚwiatStrefa zakazu lotów nad Libią - zależy od ONZ

Strefa zakazu lotów nad Libią - zależy od ONZ

UE i NATO nie wykluczyły kontroli strefy zakazu lotów nad Libią, ale zależy to od mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. UE jest zdeterminowana, by wprowadzić sankcje wobec reżimu Kadafiego; bardzo prawdopodobne, że formalna decyzja zapadnie już w poniedziałek.

- Sytuacja w Libii jest bardzo niebezpieczna. Trudnością jest to, że nie mamy dostępu do właściwej informacji - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton dziennikarzom na marginesie posiedzenia ministrów obrony UE w Goedoelloe, 30 km na wschód od Budapesztu.

- Jestem pewna, że UE przyjmie restrykcyjne środki. Ambasadorowie UE (którzy obradują w piątek w Brukseli) wypracowują dokładne kryteria (tych sankcji) - dodała. Wyjaśniła, że chodzi o podjęcie "jak najbardziej skutecznych środków", zarówno w kontekście szybkości działania, jak i współpracy z parterami UE. Podkreśliła, że tak jak w przypadku Iranu najskuteczniejsze są te działania, kiedy "duża liczba krajów współpracuje ze sobą".

Według źródeł dyplomatycznych unijne restrykcje mogą polegać na zakazie wjazdu dla przedstawicieli reżimu pułkownika Muammara Kadafiego, zamrożeniu ich aktywów w UE, jak też wprowadzeniu embarga na sprzedaż broni. - Decyzja może zostać podjęta już w poniedziałek w ramach procedury przyspieszonej - powiedziały źródła.

Dalsze działania UE zależeć będą w dużym stopniu od rezolucji poświęconej Libii, którą ma przyjąć Rada Bezpieczeństwa ONZ. Ashton zapewniła w piątek, że jest w "ścisłym kontakcie" z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem i że jeszcze w piątek rozmawiać będzie z sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Osobiste spotkanie szefowych dyplomacji USA i UE jest przewidziane na poniedziałek w Genewie na marginesie posiedzenia Rady Praw Człowieka ONZ poświęconego Libii.

O sytuacji w Libii będą również rozmawiać ambasadorowie NATO na specjalnym spotkaniu zwołanym w piątek przez sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena.

Francja i Stany Zjednoczenie opowiadały się za wprowadzeniem strefy zakazu lotów nad Libią, by uniemożliwić ataki lotnictwa Kadafiego na ludność cywilną. Nie jest jednak jeszcze pewne, które z krajów podjęłyby się tego zadania. W czwartek amerykański minister obrony Robert Gates powiedział, że ze względów geograficznych to zadanie najlepiej byłoby powierzyć Francji i Włochom.

Obecny na piątkowym spotkaniu ministrów obrony państw UE w Goedoelloe Rasmussen zaznaczył, że "w tej chwili kwestią priorytetową jest ewakuacja i pomoc humanitarna". - Sprawa strefy zakazu lotów nie była jeszcze omawiana - powiedział. Wprowadzenie takiej strefy nie jest możliwe bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Według dyplomatów unijnych, użycie samolotów pozostaje jedną z opcji branych pod uwagę przez UE.

Dotychczas wszystkie wysiłki wspólnoty międzynarodowej skierowane są na ewakuację obywateli europejskich. Francja, Niemcy, Włochy i Grecja posłały w stronę Libii dodatkowe okręty. Według najnowszych danych, podanych przez Ashton w piątek, ponad dwa tysiące obywateli UE jest wciąż zablokowanych w Libii. - Wiele z tych osób ma podwójne obywatelstwo i nie chcą opuszczać krajua - powiedziała Ashton na konferencji prasowej kończącej spotkanie ministrów obrony. Według danych UE, z kraju ewakuowano do tej pory 3,6 tys. obywateli europejskich.

W Libii trwa rewolta przeciwko reżimowi Kadafiego. Co najmniej 15 osób zginęło, a około 200 zostało rannych w czwartek w wyniku starć przeciwników i zwolenników dyktatora w Zawii i Misracie, dwóch miastach położonych niedaleko stolicy Libii, Trypolisu, na północnym zachodzie kraju. Libijskie władze straciły kontrolę nad większością wschodniej części kraju; są oznaki, że stanie się tak również na zachodzie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)