"Strażak" w firmie jednak nie będzie obowiązkowy
Pracodawcy nie będą musieli obowiązkowo szkolić swoich pracowników z podstawowej wiedzy pożarniczej. Platforma zmienia przepis kodeksu pracy po burzliwych reakcjach przedsiębiorców na pomysł rządu - ustalił serwis tvp.info.
Zgodnie z ustawą resortu pracy, już od 18 stycznia każdy pracodawca musi wyznaczyć pracownika odpowiedzialnego za ochronę przeciwpożarową, ewakuację i udzielenie pierwszej pomocy. Oznacza to, że nawet jednoosobowa firma musi wyszkolić takiego pracownika.
- Dostosowując się do norm europejskich, wcale nie musimy wprowadzać przepisów tak restrykcyjnych, które nękałyby najmniejszych przedsiębiorców - mówi tymczasem Jan Kaźmierczak, poseł PO, który w Sejmie będzie referował propozycje partii. I wylicza, w jaki sposób Platforma zamierza znowelizować przepis kodeksu pracy: pracodawca będzie musiał zapewnić sprzęt niezbędny w sytuacji zagrożenia w firmie np. gaśnicę i apteczkę, wyznaczyć osobę, która będzie za to odpowiedzialna oraz będzie musiał ją przeszkolić w jaki sposób ma się kontaktować ze służbami w razie zagrożenia. - Po naszych poprawkach przedsiębiorca nie będzie już musiał ponosić takich kosztów - zapewnia Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący klubu PO.
Jednak jak się okazuje resort pracy również chce naprawić swój błąd. - Wysłaliśmy prośbę o zmianę tej ustawy do sejmowej komisji "Przyjazne państwo" - mówi Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej. - Droga przez Sejm jest szybsza, dlatego nie poprawiamy tego przepisu w resorcie - dodaje. Fedak podkreśla, że ustawa była wcześniej konsultowana ze wszystkimi resortami i nikt nie zauważył, że będzie ona miała aż takie konsekwencje dla pracodawców.
- Kiedy się zorientowałam, natychmiast poprosiłam odpowiednie służby, by nie karały przedsiębiorców, którzy nie przestrzegają tego przepisu - zapewnia Fedak. (jks)
Katarzyna Borowska, Agata Kondzińska