Strażacy ochotnicy podpalali, by zarobić? Ruszył proces
W Białymstoku rozpoczął się proces dwóch strażaków ochotników oskarżonych o podpalenia. Mężczyźni mieli podpalać budynki gospodarcze, by zarobić na udziale w akcjach gaśniczych. Jeden z nich przyznał się do winny, twierdząc, że był zastraszany przez drugiego.
25.05.2021 13:56
Mężczyźni w wieku 22 i 32 lat zostali oskarżeni o podpalenie budynków gospodarczych znajdujących się na terenie gminy Michałowo. Obaj byli druhami Ochotniczej Straży Pożarnej, a podpalenia miały być dla nich sposobem na zarobek. Strażacy ochotnicy otrzymują za każdą akcję wynagrodzenie.
Wskutek jednego z takich pożarów spłonąć miał drewniany budynek gospodarczy, którego właściciel oszacował straty na 23 tys. złotych. W drugim pożarze spłonęła stodoła i warsztat, których wartość oceniono na 111 tys. złotych. Oskarżenie obejmuje również pożar altanki na jednej z gminnych działek.
Podlaskie. Młodszy z mężczyzn przyznał się do winy
Młodszy z oskarżonych przyznał się do dwóch podpaleń. Twierdził, że był zastraszany przez starszego mężczyznę, który namawiał do podobnych czynów również innych strażaków ochotników. - My cały czas odmawialiśmy, ale on nam groził pobiciem (...). Co 2-3 dni wydzwaniał do mnie, mówiłem że nie będę nic podpalać, bo szkody będą - powiedział.
32-latek przyznał się jedynie do nieudanej próby podpalenia altanki i zaprzeczył, by kiedykolwiek groził swojemu koledze. - Zadzwoniłem tylko do niego, żeby zrobił jakąś akcję (...). Nigdy nie go straszyłem, mieliśmy dobry kontakt, nie wydzwaniałem do innych chłopaków i ich nie straszyłem. Nie jestem agresywny, może to potwierdzić moja żona - tłumaczył.
Mężczyznom za zarzucane im czyny grozi do 10 lat pozbawienia wolności.