Straż Graniczna zatrzymuje odpady na kółkach
Około 80 samochodów zawróciła do Niemiec jako odpady od początku roku Straż Graniczna na przejściach granicznych w Zachodniopomorskiem. Funkcjonariusze powołują się na
interpretację przepisów unijnych dotyczących odpadów, uzyskaną z
Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) - poinformował ppłk Jacek Ogrodowicz z Pomorskiego Oddziału Straży
Granicznej.
Pojazdy uszkodzone w kolizjach drogowych, nie posiadające certyfikatu sprawności technicznej oraz aktualnego dowodu rejestracyjnego i karty pojazdu są odpadami i ich transport przez granicę państwową jest zabroniony - powiedział Ogrodowicz.
Ostatnio przesłana nam przez inspektorat definicja nie pozostawia żadnych wątpliwości, kiedy należy traktować pojazd jako odpad. Nie są nim auta używane, które mogą poruszać się po drogach w sposób bezpieczny oraz posiadają komplet wydanych wraz z samochodem dokumentów - dodał Ogrodowicz.
Określając, których pojazdów nie można przewieźć przez granicę, GIOŚ posłużył się unijną dyrektywą dotyczącą odpadów.
Ogrodowicz podkreślił, że sprowadzanie aut powypadkowych do Polski jest możliwe tylko po wydaniu pisemnej zgody Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Pytany, czy to, że Straż Graniczna od stycznia nie wpuszcza niektórych aut, ma związek z zalewem Polski przez powypadkowe samochody, odpowiedział, że "celem Straży Granicznej nie było ograniczenie fali sprowadzanych pojazdów, a jedynie stosowanie się do obowiązujących przepisów".
Z badań monitorującej rynek motoryzacyjny firmy Eurotax Polska wynika, że w ubiegłym roku sprowadzono do Polski z krajów UE (głównie z Niemiec, ale także z Holandii i Belgii) 819 tys. 973 używane samochody. Znaczna większość z nich to auta 10-letnie i starsze. Średnia wartość sprowadzonego do Polski używanego samochodu wyniosła 1750 zł.