Polska"Strategia MON i Tuska to zła zapowiedź dla Polski"

"Strategia MON i Tuska to zła zapowiedź dla Polski"

Nominacja gen. Janusza Bojarskiego, byłego szefa WSI, na szefa kadr MON to dowód, że kadry w wojsku będą dobierane według kategorii, jakie wypracowały WSI. To są metody wzięte ze szkoleń GRU - powiedział Antoni Macierewicz, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych, poseł PiS-u w "Salonie Politycznym Trójki".

"Strategia MON i Tuska to zła zapowiedź dla Polski"
Źródło zdjęć: © PAP

30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 12:46

"Salon Polityczny Trójki": Jak Panu się wydaje, jak dalej będą się rozwijały stosunki między premierem a Prezydentem?

Antoni Macierewicz: Nie wiem. Nie jestem urzędnikiem kancelarii, ani pana prezydenta, ani pana premiera. W związku z tym, trudno mi powiedzieć. Z niepokojem obserwuję to, co się dzieje, bo to jest tylko odzwierciedlenie pewnego procesu szerszego - próby narzucania panu prezydentowi swojego punktu widzenia, marginalizowania pana prezydenta, lekceważenia publicznego pana prezydenta, demonstrowanie, że będzie się prowadziło politykę odmienną od niepodległościowej polityki prowadzonej dotąd zarówno przez Prezydenta RP, jak i przez rząd pana Jarosława Kaczyńskiego.

Może można rozmaitymi drogami prowadzić dobrą politykę zagraniczną?

- W ogóle politykę można prowadzić różnymi drogami - to jest bezsporne. Ale jeżeli mianuje się w MON, na szefa kadr człowieka, który był szefem WSI i absolwentem Akademii Dzierżyńskiego, to dobrych perspektyw to nam nie tworzy.

Nominacja kogo? Jak się nazywa?

- Pana gen. Janusza Bojarskiego na szefa kadr MON. Zademonstrowano, że kadry w wojsku będą dobierane zgodnie z pewną perspektywą, kategoriami, jakie wypracowały WSI. To są kategorie wzięte ze szkoleń GRU, z Akademii im. Dzierżyńskiego, to jest po prostu bardzo zła zapowiedź dla przyszłości Polski. Jeżeli Pan to jeszcze z prorosyjską polityką pana Tuska zbije, to mamy po prostu niestety bardzo złą perspektywę przed sobą.

Nie wiem, czy można mówić o prorosyjskiej polityce gabinetu Donalda Tuska, czy o geście, z którego jeszcze nikt nie wynika?

- Ma Pan rację. Rzeczywiście, chyba należałoby to osłabić. Nie wiem, czy nic nie wynika. Z gestów. Zawsze coś wynika, zwłaszcza jeżeli nie są to gesty, które są umówione z drugą stroną. Bo gdyby było tak, że pan Tusk uczynił ten gest i tego samego dnia wieczorem, albo następnego dnia był analogiczny gest ze strony rosyjskiej, to można by powiedzieć, że była to pewnego rodzaju formalność, to były tylko gesty, które miały doprowadzić do dobrych rozwiązań. Tu mamy do czynienia z czymś innym, tu jasno powiedziano - polityka zagraniczna Polski będzie prowadzona w uzależnieniu od decyzji rosyjskiej. To naprawdę źle.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)