"Strategia miłości przyniosła efekty"
Premier Donald Tusk powiedział, że w przypadku negocjacji z prezydentem w sprawie Traktatu Lizbońskiego strategia miłości przyniosła efekty.
Mogę powiedzieć dość bezczelnie, że strategia miłości, jaką zaproponowałem, przyniosła akurat w tej sprawie efekty. Nie żebyśmy się jakoś serdecznie pokochali z panem prezydentem, ale na pewno jest wyraźnie, wyraźnie lepiej - poinformował Donald Tusk na konferencji prasowej.
Premier pytany, czy sobotnia rozmowa z Lechem Kaczyńskim oznacza poprawę stosunków na linii premier-prezydent, ocenił, że była to wyjątkowo dobra rozmowa jak na relacje, które często są relacjami pełnymi napięcia. Dodał, że odniósł wrażenie, że prezydent ma inny pogląd na świat, niż niektórzy najbardziej wojowniczy politycy z jego zaplecza.
Prezydent zadeklarował, że zrobi wszystko ze swojej strony, żeby nasze porozumienie ws. ratyfikacji Traktatu z Lizbony stało się faktem - powiedział Donald Tusk.
Premier poinformował, że podstawą ratyfikacji będzie projekt ustawy złożony przez rząd. Ponadto pod patronatem Prezydium Sejmu opracowana zostanie uchwała, w której zawarte będą uwagi klubu PiS - dodał Donald Tusk.
W najbliższym czasie, co gwarantujemy obaj z prezydentem, kluby przystąpią do pracy nad nowelą ustawy, która reguluje relacje między organami władzy w kontekście UE - powiedział premier.
Donald Tusk dodał, że zarówno jemu, jak i prezydentowi zależy na tym, żeby możliwie jak najwięcej posłów zagłosowało za ratyfikacją. Premier zastrzegł jednak, że trudno powiedzieć, czy wśród posłów PiS będzie panowała zgodność podczas głosowania.
Premier przypomniał, że w Bukareszcie odbędzie się szczyt NATO. Lech Kaczyński będzie tam bardzo istotną postacią w debacie na temat natowskiej przyszłości Ukrainy, Gruzji. Bardzo by nam zależało, aby pozycja polskiego prezydenta była jak najmocniejsza - podkreślił.