Strajkują pracownicy szpitala psychiatrycznego w Rybniku
Strajkują pracownicy Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Protestujący - pielęgniarki, sanitariusze, salowe, rejestratorki medyczne -
zebrali się w sali klubu pacjenta. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, wkrótce konieczna może
być jednak ewakuacja ponad 900 pacjentów.
29.05.2009 | aktual.: 29.05.2009 12:08
Strajk to kolejny etap sporu między załogą, a nowym dyrektorem szpitala. Pracownicy zarzucają mu, że nie realizuje porozumienia płacowego, zawartego w 2007 r. przez poprzedniego dyrektora. Zarzucają mu też, że niewłaściwie zarządza szpitalem, narażając placówkę na straty.
Główny postulat strajkujących to obecnie odwołanie dyrektora i realizacja porozumienia płacowego z 2007 r. Jak powiedział przewodniczący szpitalnej organizacji Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Ireneusz Pawuła, na oddziałach będzie zapewniona minimalna obsada pielęgniarska, jak w weekendy, czy święta.
- Dla mnie jako pielęgniarza z powołania to jest dylemat. Nasz protest jest jednak krzykiem rozpaczy ze strony personelu, który nie może znikąd doczekać pomocy - powiedział Pawuła. Podkreślił, że protestujący postępują zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i strajk jest legalny. Organizują go wspólnie Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Solidarność oraz Związek Zawodowy "Kontra".
Nie udało się skontaktować z dyrektorem szpitala Andrzejem Krawczykiem. Podczas dwugodzinnego strajku ostrzegawczego w połowie maja informował on, że szpital realizuje porozumienie płacowe zawarte w 2007 r. "w miarę swoich możliwości finansowych".
Jak powiedział Krawczyk, szpital jest zadłużony na 14 mln zł, a spełnienie żądań związkowców kosztowałoby placówkę 8 mln zł tylko w tym roku. Szpital ma 1070 łóżek, zatrudnia 770 pracowników. Porozumienia z dyrekcją zawarły związki zawodowe lekarzy, psychologów oraz pracowników ochrony zdrowia.