Strajki zalewają Grecję
Na około pół roku przed wyborami
parlamentarnymi w Grecji socjalistyczny rząd premiera Kostasa
Simitisa musi zmierzyć się z kolejną falą strajków. Teraz
zastrajkowali pracownicy różnych sektorów służb publicznych.
03.11.2003 | aktual.: 03.11.2003 14:37
Przyczyną strajków, które nękają Grecję od kilku miesięcy, są roszczenia płacowe pracowników, przewyższające planowane przez rząd podwyżki.
48-godzinny strajk rozpoczęli nauczyciele i lekarze kasy chorych. Wszystkie szkoły były zamknięte.
Lekarze publicznej służby zdrowia zapowiedzieli, że będą pracować wyłącznie w przypadkach wymagających pilnej pomocy. Odbędą się tylko operacje konieczne do ratowania życia. Wszystkie inne będą wykonywane dopiero od piątku.
Pracę przerwali również urzędnicy Ministerstwa Obrony, którzy protestują przeciwko nierówności płac w sektorze publicznym. Nie pracują także urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa i pracownicy Kasy Oszczędnościowej, przeciwni jej prywatyzacji.
Pracownicy Państwowego Urzędu Statystycznego (ESYE) kontynuują rozpoczęty przed miesiącem strajk, wskutek którego blokują publikację serii podstawowych wskaźników gospodarczych jak inflacji, bezrobocia czy produkcji przemysłowej.
Przez 48 godzin nieczynne będą sądy wskutek strajku 63 izb adwokackich, podjętego na znak poparcia dla ich kasy ubezpieczeń społecznych.
Na wtorek Federacja Pracowników Państwowych (ADEDY) wezwała swych 200.000 członków do 24-godzinnego strajku na znak poparcia żądania wprowadzenia od przyszłego roku jednolitej siatki płac w sektorze publicznym. Zamknięte mają być wszystkie ministerstwa. Zakłócony będzie również ruch lotniczy, ponieważ kontrolerzy lotów są także urzędnikami państwowymi. (iza)