Strajk w całej Polsce. Politycy PiS dostają pogróżki, policja zwiększa ochronę
Wicepremier ds. bezpieczeństwa państwa Jarosław Kaczyński oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński wspólnie zdecydowali o zwiększeniu ochrony biur i domów polityków PiS przez funkcjonariuszy policji - ustaliła WP. Jak słyszymy ze źródeł z okolic MSWiA, "wielu przedstawicieli partii rządzącej otrzymuje pogróżki i jest niepokojonych przez przeciwników rządu".
30.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Wśród demonstrantów nie brakuje osób agresywnych - mówi Wirtualnej Polsce szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.
Jednego z najbliższych współpracowników premiera pytamy o to, czy policja wesprze funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa w ochranianiu domu Mateusza Morawieckiego.
Pytamy nie bez powodu: premier w czwartek na konferencji prasowej odniósł się do antyrządowych protestów ws. orzeczenia TK dotyczącego aborcji. Jak mówił: "Mam apel do wszystkich protestujących - niech ten gniew, niech ta niechęć skupi się na mnie, na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć, bo państwo protestujący zetkniecie się z jakimiś osobami starszymi, w autobusie, w domu, na spotkaniu i to może owocować dramatycznymi skutkami".
Minister Dworczyk - pytany o tę kwestię - nie chce odpowiedzieć wprost. - Z ustawy wynika, że jest grupa osób piastujących stanowiska w administracji państwowej, do której należy premier, która musi mieć ochronę SOP przez dwadzieścia cztery godziny na dobę - mówi nam szef KPRM.
W programie "Tłit" Dworczyk podkreślił, że "policja ma określoną strukturę zarządzania". - Na poszczególnych jej poziomach są osoby, które wydają polecenia funkcjonariuszom. Jest oczywiste, że jeśli istnieje zagrożenie dla jakiegoś obywatela, polityka, i wiemy o tym zagrożeniu, to służby są zobowiązane do ochrony takiej osoby - tłumaczy szef Kancelarii Premiera.
I to się dzieje. Jak dowiaduje się WP, wicepremier ds. bezpieczeństwa państwa Jarosław Kaczyński oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński wspólnie zdecydowali o zwiększeniu ochrony biur i domów polityków PiS przez funkcjonariuszy policji. Powód? - Wielu przedstawicieli partii rządzącej otrzymuje pogróżki i jest niepokojonych przez przeciwników rządu - słyszymy od źródeł z okolic MSWiA.
Protesty w Polsce. Morawiecki z dodatkową ochroną? Dworczyk odpowiada
Jak poinformował Onet, to Komendant Główny Policji - jak ustaliliśmy, w porozumieniu z MSWiA - wydał polecenie, aby policjanci w całej Polsce zabezpieczali kościoły oraz domy i biura prominentnych polityków PiS - zwłaszcza tych, którzy podpisali się pod wnioskiem złożonym do TK ws. zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Wirtualna Polska potwierdziła te informacje w rządzie.
- Policja działa w koordynacji z odpowiednimi osobami decyzyjnymi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz jednostkami samorządu terytorialnego - usłyszeliśmy od naszego źródła w resorcie.
Na ulicach Warszawy policję wspiera Żandarmeria Wojskowa, która ochrania m.in. kościoły czy instytucje państwowe. - W policji są braki, stąd zaangażowanie wojska - mówią nasze źródła.
Strajk kobiet w całej Polsce. Niepokój w PiS
Według naszych informacji, Jarosław Kaczyński ma być pod dużym wrażeniem skali demonstracji przed jego domem na Żoliborzu. Stąd stały nadzór policji w okolicy posesji wicepremiera.
Do prezesa PiS miały także docierać sygnały o zaniepokojeniu o swoje zdrowie i życie ze strony polityków PiS, przed domami których zbierali się przeciwnicy rządu. - Nigdy nie wiadomo, czy wśród protestujących nie znajdą się agresorzy albo jacyś szaleńcy, którzy mogliby zrobić komuś krzywdę - mówi nam polityk PiS.
Inny dodaje: - Kaczyński uważa, że może dojść do próby linczu na politykach. Słyszał, jak potraktowano Krysię Pawłowicz [sędzię Trybunału Konstytucyjnego, byłą posłankę PiS - przyp. red.].
Przed blokiem sędzi także stacjonują funkcjonariusze, a ona sama - jak poinformowało TVN24 - otrzymała ochronę SOP.
Nad bezpieczeństwem wicepremiera i prezesa PiS wciąż czuwa ochrona Grom Group i - od niedawna - Służba Ochrony Państwa. W okolicach posesji lidera partii rządzącej stacjonuje nawet kilkadziesiąt policyjnych radiowozów i kilkuset funkcjonariuszy.
Strajk kobiet. Opozycja przeciwko ochranianiu domów polityków PiS
O zwiększoną ochronę domów i biur polityków PiS ze strony policji zapytaliśmy szefa największej partii opozycyjnej. Ten o akcji funkcjonariuszy wypowiada się sceptycznie.
- Rolą policji jest przede wszystkim dbanie o bezpieczeństwo obywateli, a nie ochrona biur parlamentarzystów partii rządzącej. Jarosław Kaczyński sam brutalnie wszedł butami w życie polskich kobiet. To on stoi za wyrokiem tzw. Trybunału Konstytucyjnego. Jestem ostatnią osobą, która mogłaby kogokolwiek pouczać, gdzie i jak ma demonstrować. Jedyne, o co mogę zawsze apelować, to o pokojowe protesty bez agresji - powiedział Wirtualnej Polsce Borys Budka.
W obronie Jarosława Kaczyńskiego stanął za to jego były kolega ze studiów, były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński, który również uczestniczy w antyrządowych demonstracjach. "Nie ma mojej aprobaty dla wycia pod oknami Kaczyńskiego (…). Mogę się z nim nie zgadzać, potępiać jego politykę, ale gdyby życie pana Jarosława było zagrożone, to stanąłbym w jego obronie, bo taki mam charakter. Nie może być zgody na samosądy" - mówił b. prezes TK w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".