Strajk maszynistów sparaliżował poranny ruch na kolei
Strajk ostrzegawczy maszynistów sparaliżował
komunikację kolejową w wielu częściach Niemiec.
03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 09:26
W Berlinie i Stuttgarcie całkowicie przestały kursować szybka kolej miejska (S-Bahn) oraz pociągi podmiejskie. W Hamburgu i na terenie landu Szlezwik-Holsztyn doszło do poważnych ograniczeń w ruchu miejskim i podmiejskim.
O godzinie 5 rano do strajku przystąpiło kilka tysięcy maszynistów - poinformował związek zawodowy maszynistów (GDL). Ta grupa zawodowa domaga się zawarcia z niemieckimi kolejami państwowymi (Deutsche Bahn - DB) odrębnej umowy zbiorowej i podwyżek w wysokości blisko 30%. W przypadku odrzucenia postulatu, GDL grozi strajkiem bezterminowym.
Pasażerowie jadący do pracy zmuszeni byli do czekania na zakończenie protestu, lub poszukiwania innego środka komunikacji - metra (U-Bahn) lub tramwaju. Wiele osób zdecydowało się na uruchomienie własnego samochodu. Z tego powodu w Berlinie utworzyły się gigantyczne korki.
Niezależnie od protestu maszynistów, w Niemczech trwa strajk ostrzegawczy pracowników DB, zrzeszonych w związkach zawodowych Transnet i GDBA. Ich akcja protestacyjna ma potrwać do wieczora.
Strajk ostrzegawczy kolejarzy rozpoczął się w poniedziałek. Pierwszego dnia akcja protestacyjna trwała od godz. 5 do 9. Do zakłóceń w komunikacji doszło w Hesji, Nadrenii Północnej- Westfalii, Turyngii, Meklemburgi i Bawarii.
Związki zawodowe Transnet i GDBA domagają się podwyżki wynagrodzeń o 7%. Pracodawca zaproponował 134 tysiącom zatrudnionych dwukrotną podwyżkę po 2% w ciągu 30 miesięcy. To śmieszna i prowokująca oferta - powiedział rzecznik związkowców Karl-Heinz Zimmermann. Ta propozycja jest dla nas nie do przyjęcia - dodał.
Ostatni strajk na niemieckiej kolei miał miejsce na przełomie kwietnia i maja 1992 roku i trwał 11 dni. Kolejarze wywalczyli wówczas podwyżki o 5,4%. Strajki ostrzegawcze odbyły się jesienią ubiegłego roku. (mj)
Jacek Lepiarz