Strajk kobiet. Ratują na protestach po godzinach. "Poglądy odkładamy na bok"

Ratownicy, pielęgniarki i lekarze, po godzinach pracy i pro bono, udzielają pomocy medycznej protestującym w stolicy. Wszystko po to, by nie obciążać i tak przeciążonego już systemu państwowego ratownictwa medycznego. Zdarza się i tak, że są jedynymi dostępnymi medykami w okolicy. I ratują innym życie.

ratownikStrajk kobiet. Ratownicy z inicjatywy "Stołeczni Samarytanie" udzielają pomocy uczestnikom protestów
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Grupa "Stołeczni Samarytanie" to inicjatywa społeczna, która powstała w odpowiedzi na trwające od kilkunastu dni protesty kobiet.

- Chcemy uniknąć dodatkowego obciążenia systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego przez ludzi protestujących na ulicach stolicy - podkreśla Tomasz Komorowski, ratownik i jeden ze współorganizatorów tej inicjatywy. "Samarytanie" udzielają pomocy na miejscu protestów, by uniknąć wzywania do nich karetek pogotowia. Szczególnie, że obecnie czas oczekiwania na pogotowie w Warszawie wynosi do 6h dla wezwań w niższym priorytecie, i 1h do wezwań w priorytecie wyższym.

Strajk kobiet. MEN straszy nauczycieli. Włodzimierz Czarzasty ostro o Przemysławie Czarnku: jest durniem

Strajk kobiet. "Pomocy udzielamy wszystkim"

Wszystko zaczęło się od grupy w mediach społecznościowych, do której należy już blisko 250 osób. To nie tylko ratownicy medyczni - to także pielęgniarki i lekarze, którzy po pracy, pro bono, pomagają potrzebującym biorącym udział w protestach.

- Pomocy udzielamy wszystkim, niezależnie od tego, czy to osoba wspierająca strajk, czy kontrmanifestująca, czy też ktoś ze służb. My nie oceniamy - w momencie, gdy wkładamy strój, nasze poglądy odkładamy na bok - dodaje ratownik.

Jak to się wszystko odbywa? Ratownik, z którym rozmawiamy, wyjaśnia, że tu nie ma przymusu i każdy z grupy "Stołecznych Samarytan" może działać nawet sam. - My jedynie przez aplikację podajemy informacje, gdzie jesteśmy, a gdzie warto jeszcze być, bo coś może się dziać. Oczywiście, jak coś już się dzieje, wówczas również działamy i przemieszczamy się w to konkretne miejsce - wyjaśnia.

Koronawirus. Pomoc płynie dalej, ponad protesty

Grupa ta reaguje nie tylko na to, co dzieje się podczas protestów.

- W poniedziałek grupa ratowników, która jechała pomagać medycznie uczestnikom protestów, usłyszała na radiu o około 60-letnim mężczyźnie z nagłym zatrzymaniem krążenia. Zespół pogotowia, który przyjmował zgłoszenie, dojechać mógł w na miejsce dopiero po 40 minutach. Nasi ratownicy byli znacznie bliżej, więc bez chwili namysłu pojechali ratować tego człowieka - opowiada ratownik.

Po 20 minutach działań "Samarytan" na miejsce dotarł zespół pogotowia. - Serce pacjenta ruszyło, został przewieziony do szpitala w stanie ciężkim. Niestety nie jest nam znany jego stan, jednak dostał od nas szansę, której nie dostałby czekając 40 min na pomoc. Jestem dumny z tych ludzi, pokazali, jak powinni działać ratownicy - dodaje nasz rozmówca.

Strajk kobiet. Będą działać tak długo, jak to możliwe

Skąd ratownicy mają materiały do pracy? - Dostaliśmy trochę środków opatrunkowych, mleka i wody od prywatnych darczyńców - mówi nam Komorowski. Resztę, w tym środki ochrony osobistej, organizują sobie sami.

Powstała też zbiórka pieniężna na działalność "Stołecznych Samarytan". - Przez ostatnie kilka dni była zablokowana, a więc sporo osób musiało ją "zgłaszać". Na szczęście już działa - tłumaczy ratownik.

- Czapki z głów dla tych ludzi, którzy mimo to się tego podjęli i ciągle chcą pomagać ludziom – mówi ratownik. Pytany, czy zakłada scenariusz, w którym staną się "społecznym zabezpieczeniem" stolicy, nie tylko przy protestach kobiet, odpowiada: - My też pracujemy, też mamy rodziny i nie zawsze w wolnym czasie będziemy mogli działać. Będziemy jednak starać się zrobić co można, jak długo można.

Zbiórka na rzecz działań "Stołecznych Samarytan" znajduje się tutaj.

Wybrane dla Ciebie

Sikorski: Atak dronów na Polskę to test całego NATO
Sikorski: Atak dronów na Polskę to test całego NATO
Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju