Strajk Kobiet. Ogłoszono szczegóły piątkowego marszu na Warszawę
- Spotykamy się w trzech miejscach. W alejach Ujazdowskich przed KPRM, bo premier Morawiecki powiedział, żeby w niego uderzać, a nie w innych, więc idziemy. Na Placu Zamkowym, bo tam wszystko się zaczęło. I Plac Zawiszy - najbliżej siedziby zła, czyli PiS. Gdzie pójdziemy, to się okaże - ogłosiły członkinie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
- Plan na kolejne dni? W poniedziałek blokady miast, a w środę łańcuch solidarności - wyjaśniła na czwartkowej konferencji prasowej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart. Protestujący mają przenieść się do mniejszych miejscowości lub innych miast, by wesprzeć tam manifestujących.
Uczestniczki konferencji zaapelowały do uczestników marszu na Warszawę, by "dbali o siebie nawzajem". - Prosimy zakładać maseczki, osoby, które nie będą miały maseczek, będą proszone o opuszczenie nas - mówiły.
Strajk Kobiet. "Nie zdemolujmy jutro Warszawy"
Prosiły też, by protestujący trzymali się razem, nie wracali do domu samotnie, bo, jak stwierdziły, "pojedyncze osoby są łatwymi celami ataków".
- Nie zdemolujmy jutro Warszawy, bo kochamy ją bardzo - zaapelowała Marta Lempart.
Członkinie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet skomentowały też informacje o poleceniu, które miał wydać swoim podwładnym prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Mają oni stawiać organizatorom manifestacji zarzuty spowodowania zagrożenia epidemiologicznego i sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób.
- My jesteśmy skutkiem, to oni są przyczyną - stwierdziła Katarzyna Suchanow. - Mamy jedną rzecz do powiedzenia: jeśli któraś z nas zostanie zaatakowana przez ten opresyjny system, którym dysponuje Ziobro, to będzie on miał do czynienia z nami wszystkimi - dodała.