Strajk Kobiet. Groził protestującym bronią. Parafianie nie chcą księdza
O księdzu Piotrze dowiedziała się cała Polska, kiedy wygrażał bronią protestującym podczas Strajku Kobiet w Czernikowie (woj. kujawsko-pomorskie). Ksiądz miał zostać przeniesiony do innej miejscowości - jednak jego nowi parafianie się na to nie zgadzają.
15.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:43
Ksiądz Piotr S., na którym obecnie ciążą prokuratorskie zarzuty, miał trafić do Korczewa, nieopodal Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) i zostać proboszczem tamtejszej parafii. Kiedy jednak mieszkańcy miejscowości dowiedzieli się, że do ich kościoła ma trafić duchowny, który groził bronią protestującym w Czernikowie, podnieśli bunt.
W niedzielę wierni, w ramach protestu przeciwko decyzji diecezji, przyszli na pierwszą mszę świętą nowego proboszcza w Korczewie tylko po to, by zaprotestować przeciwko jego nominacji. I w geście sprzeciwu opuścili mury kościoła tuż po rozpoczęciu mszy. Ich zdaniem proboszczem powinien zostać wikary zmarłego niedawno proboszcza ks. Janusza Gozdalika, ks. Paweł Szudzik. Wierni zamierzają wybrać się w tej sprawie do biskupa włocławskiego Wiesława Meringa
Parafianie zamierzą pojechać do Włocławka w poniedziałek 16 listopada. Będą osobiście domagać się zmiany decyzji ws. ks. Piotra S. i uczynienia proboszczem ks. Szudzika.
- Gdyby miał trochę honoru, to by poczekał na wyrok i by się nie pchał na funkcję proboszcza - powiedzieli oburzeni wierni w rozmowie z serwisem naszemiasto.pl
Strajk Kobiet. Na protestujących z bronią
Ksiądz Piotr S., który był proboszczem parafii w Czernikowie, został pozbawiony swojej funkcji po tym, jak 28 października groził bronią protestującym po decyzji Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej ws. aborcji. Kapłan nie reagował wtedy nawet na polecenia obecnej na miejscu policji. Księdzu postawiono zarzuty, za które grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Po tej sytuacji diecezja włocławska podjęła decyzję o zawieszeniu księdza w funkcji proboszcza. Fakt, że ma przejąć parafię w Korczewie, wzbudził bardzo duże oburzenie, ale także zaskoczenie, ponieważ wiadomość ta dotarła do parafian dopiero w sobotę, co nie pozwoliło im na ustosunkowanie się do decyzji diecezjalnej.
Źródło: naszemiasto.pl