Strajk Kobiet. Czarnek o protestach: "Zachowania satanistyczne"
Minister Edukacji Narodowej Przemysław Czarnek skomentował mające miejsce w całej Polsce protesty Strajku Kobiet. Dla polityka jest rzeczą karygodną fakt, że rektorzy niektórych szkół wyższych przyznawali na czas protestów godziny rektorskie, umożliwiające studentom udział w demonstracjach.
Przemysław Czarnek był gościem PR24. Rozmowa podczas audycji radiowej dotyczyła głównie protestów organizowanych na terenie całego kraju przez Strajk Kobiet. Trudno się temu dziwić. W piątek na ulice Warszawy i innych miast wyszły setki tysięcy demonstrantów. Był to jeden z największych protestów w historii III RP.
Protest dotyczy decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował o tym, że przesłanka dopuszczająca aborcję ze względu na uszkodzenie płodu jest niekonstytucyjna, a co za tym idzie nielegalna. Przemysław Czarnek powiedział w PR24, że nie chce tworzyć generalizujących opisów protestujących, ale wyróżnił ich motywacje.
- Na ulice wychodzą tacy, co po prostu wyrażają niezadowolenie z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego; ludzie, których celem jest tylko i wyłącznie obalenie rządu oraz rewolucjoniści lewaccy, którzy wyczuli moment do wzniecania buntu - skomentował.
Druga i trzecia z wymienionych przez polityka grup, ma się według niego odznaczać: "niebywałą agresją, wulgarnością i zachowaniem, które można było odbierać jako satanistyczne". Poseł PiS zaznaczył, że nie widzi możliwości, aby takie postawy na stałe zagościły w polskim społeczeństwie.
Strajk Kobiet. Czarnek będzie dyscyplinował rektorów?
Przemysław Czarnek, będący także ministrem szkolnictwa wyższego, odniósł się do zachowania rektorów jawnie wspierających protest. - Mamy 15 rektorów uczelni wyższych, którzy absolutnie nieodpowiedzialnie, poprzez ustanawianie godzin rektorskich, zachęcają studentów do uczestnictwa w manifestacjach, a to wszystko w szczycie pandemii koronawirusa - powiedział minister.
Dodał, że w ten sposób rektorzy wpływają na wolność nauki, ponieważ wśród studentów z pewnością są osoby, które nie popierają protestów, a przez nie tracą możliwość uczestniczenia w zajęciach. Minister zapewnił, że do tej pory nie zdecydował o "cofnięciu finansowania żadnemu uniwersytetowi", ale zapewniał, że zachowanie rektorów z pewnością "będzie miało wpływ na decyzje podejmowane przez ministerstwo".