Strajk Kobiet. Burza wokół zatrzymania dziennikarki. Rzecznik rządu odpowiada
W trakcie poniedziałkowego protestu policja zatrzymała dziennikarkę Agatę Grzybowską. Usłyszała zarzuty. Ona sama się do nich nie przyznaje. Sprawę komentował rzecznik rządu Piotr Mueller.
"Już jestem w domu. Dziś została przekroczona kolejna granica" - pisze Agata Grzybowska na swoim profilu na Facebooku. Dalej tłumaczy, że podczas wykonywania swojej pracy, "fotografując protest przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, została zaatakowana przez policjanta" za to, że błysnęła lampą aparatu fotograficznego robiąc zdjęcie policjantowi. Według policji natomiast zaatakowała funkcjonariusza.
- Nie wiem, jak wyglądała sytuacja na miejscu. To wymaga wyjaśnienia. (...) Pytanie brzmi, co się działo wcześniej. Legitymacja poselska czy inna legitymacja nie są legitymacjami, które pozwalają łamać prawo, trzeba poczekać na wyjaśnienie - powiedział w programie "Kwadrans polityczny" rzecznik rządu Piotr Mueller.
Nowe obostrzenia. Komentarz rzecznika rządu
Mueller odniósł się także do informacji o obostrzeniach. - Do przynajmniej połowy stycznia będą zamknięte hotele, pensjonaty i pewnie restauracje, bo nie wydaje się, byśmy zeszli poniżej 9 tys zachorowań. Natomiast wydaje się, że same wyciągi zostaną otwarte - mówił w TVP Mueller. Podkreślił jednak, że będą z nich jednak korzystać ci, którzy mieszkają blisko, bo baza noclegowa nadal będzie zamknięta. - Myślę, że zakończy się takim kompromisem - dodał.
Piotr Mueller mówił także o informacjach dotyczących szpitala na Stadionie Narodowym. - Zarzuty wobec szpitala są nieprawdziwe. Powinniśmy się cieszyć, że są wolne miejsca w szpitalach tymczasowych - stwierdził.
- Szpitale tymczasowe są miejscem, gdzie zabezpieczamy chorych, gdy ich liczba jest tak duża, że nie możemy się nimi zaopiekować w szpitalach. Powstał na mocy decyzji administracyjnej, jest filią istniejącego szpitala - podkreślił rzecznik.