Stracą prawo jazdy, bo szkoła jazdy była nielegalna
Skazany za korupcję właściciel szkoły w Morągu (Warmińsko-Mazurskie) - mimo zakazu
sądowego - nadal organizował kursy na prawo jazdy. Jego kursanci, którzy zdali już egzamin na prawo jazdy, będą musieli go powtarzać.
Prokurator z Morąga Zdzisław Łukasiak poinformował, że prowadzone jest dochodzenie w sprawie niestosowania się do wydanego przez sąd orzeczenia; zakazuje ono właścicielowi prowadzenia działalności gospodarczej. Niewykluczone, że śledczy zajmą się wątkiem wprowadzenia w błąd kursantów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - podkreślił prokurator.
W kursach organizowanych przez skazanego właściciela brało udział 55 kursantów.
22 stycznia tego roku uprawomocnił się wyrok sądu rejonowego w Elblągu skazujący Piotra D. za przyjmowanie łapówek na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz 9 tysięcy złotych grzywny. Sąd zakazał mu także prowadzenia szkoły nauki jazdy i szkolenia kursantów. Według prokuratury Piotr D. miał za łapówki "załatwiać" prawa jazdy.
Według naczelnika wydziału komunikacji w starostwie powiatowym w Ostródzie Stanisława Stapurewicza mimo zakazu sądowego Piotr D. nadal prowadził szkołę nauki jazdy i szkolił przyszłych kierowców. Wydawał przy tym zaświadczenia, które były jednym z warunków przystąpienia w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego do egzaminu na prawo jazdy. Zaświadczenia te w świetle prawa są nielegalne.
Pełniąca obowiązki kierownika oddziału zamiejscowego wydziału komunikacji w Morągu Agnieszka Janiak-Pepłowska powiedziała, że trwają konsultacje z prawnikami co zrobić z prawami jazdy, które uzyskały już osoby szkolące się w nielegalnej szkole._ Najprawdopodobniej zostanie wszczęte postępowanie o cofnięciu uprawnień do prowadzenia pojazdów_ - powiedziała Janiak-Pepłowska.
Z właścicielem szkoły Piotrem D. nie udało się skontaktować. Natomiast jego żona w rozmowie z PAP powiedziała, że chce przejąć szkołę i rejestruje na siebie jej działalność.