Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich skrytykowało nadanie "taśm Beger"
Przygotowywanie materiałów dziennikarskich w
celu propagandowym nie mieści się w kanonie rzetelnego
dziennikarstwa - oświadczyło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich
i Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP w reakcji na publikację
przez TVN "taśm Renaty Beger".
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 19:23
To skandal, że SDP, które powinno w tej sprawie stać murem za dziennikarzami wydaje tego rodzaju oświadczenie - odpowiada na to jeden z autorów programu "Teraz My" Andrzej Morozowski. Dziennikarz, który jest jednocześnie członkiem SDP zapowiedział, że natychmiast podejmie kroki, by z niego wystąpić.
"Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich apeluje do środowiska dziennikarskiego o niełączenie pracy dziennikarskiej z walką polityczną" - czytamy w oświadczeniu.
Czytamy w nim ponadto, że "przygotowywanie materiałów dziennikarskich w celu propagandowym nie mieści się w kanonie rzetelnego dziennikarstwa", bo "podstawowym przesłaniem jego działalności jest informowanie i udzielanie głosu opinii publicznej".
"Dziennikarz powinien być niezależny i bezstronny, nie dopuszczać do sytuacji, w której może być posądzony o sprzeniewierzenie się podstawowym zasadom jego misji społecznej" - podkreśla SDP.
Sekretarz generalny SDP Stefan Truszczyński powiedział PAP, że w głosowaniu nad oświadczeniem wzięło udział 11 spośród 13 członków Zarządu Głównego SDP oraz szef CMWP, z czego 9 osób podpisało się pod tym stanowiskiem, a trzy były przeciwne.
SDP niechętnie krytykuje dziennikarzy, ale w tym wypadku uznaliśmy, że takie stanowisko musimy wyrazić - dodał Truszczyński.
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Miłosz Marczuk dodał, że w przypadku ujawnienia "taśm Beger" "doszło do przekroczenia granicy wykorzystywania dziennikarzy do rozgrywek politycznych". Dziennikarze nie powinni dawać się wciągać w tego typu gry - dodał Marczuk.
Jeden z autorów programu "Teraz My" Andrzej Morozowski jest oburzony oświadczeniem SDP. Z tego oświadczenia wynika, że państwo, którzy je podpisali, usiłują wmówić mnie, Tomaszowi Sekielskiemu i wielu dziennikarzom mojej stacji, że działaliśmy z poduszczenia jakichś polityków. Oświadczam, że jest to całkowita nieprawda - podkreślił Morozowski.
Po drugie, jestem tym bardziej zaskoczony, że sam jestem członkiem SDP. I właśnie w tej chwili oświadczam, że przestają nim być. Dokonam jak najszybciej wszystkich potrzebnych działań, żeby się wypisać - zapowiedział dziennikarz. Według niego, "w takiej sytuacji SDP powinno stać murem za dziennikarzami, mówić, że to, co dziennikarze zrobili jest słuszne. Po co mi takie Stowarzyszenie? Mnie dziennikarzowi, po co mi ono jest? - pytał Morozowski.
Oświadczenie w tej sprawie wydała TVN. "Rozumowanie członków Zarządu Głównego SDP prowadzi w konsekwencji do uznania, że jakikolwiek materiał polityczny, zwłaszcza krytyczny wobec władzy, wpisuje się w walkę polityczną między partiami politycznym. Zgoda ze stanowiskiem ZG SDP oznaczałaby w istocie nałożenie mediom cenzury politycznej" - napisał prezes zarządu TVN Piotr Walter.
Walter dodał ponadto, że metoda, jaką dziennikarze zdobyli materiał, "jest całkowicie zgodna z Kodeksem Etyki Dziennikarskiej SDP, który w rozdziale II, punkcie 5 mówi: "...ukryta kamera i mikrofon czy podsłuch telefoniczny są dopuszczalne wyłącznie w przypadku dziennikarstwa śledczego, tj. tropienia w imię dobra publicznego - za wiedzą i zgodą przełożonych - zbrodni, korupcji czy nadużycia władzy".
Zaznaczył też, że postępowanie autorów "Teraz My" jest zgodne z kodeksem etycznym BBC, a celem tej publikacji było "oczyszczenie polskiej polityki ze zjawisk, które najdelikatniej można określić jako patologiczne". "Mamy nadzieję, że z publikacji "Teraz My" wnioski wyciągnie cały świat polityczny: i rządząca koalicja i opozycja" - czytamy w komunikacie TVN.
Walter zapowiedział też, że TVN zaproponuje kandydatury Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego do tegorocznej nagrody "Press", przyznawanej przez "rzeczywiste środowisko dziennikarskie".
We wtorek telewizja TVN w programie "Teraz my" pokazała nagrania z ukrytej kamery, w których ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS i o rozwiązaniu sprawy weksli posłów Samoobrony.
Oświadczenie w sprawie "taśm Beger" zapowiada również Rada Etyki Mediów.