Stolica USA sparaliżowana; zamknięte szkoły i urzędy
Waszyngton powoli odgrzebuje się spod śniegu po "historycznej" śnieżycy, a tymczasem synoptycy zapowiadają nowy atak zimy już we wtorek. Rząd federalny, największy pracodawca w stolicy USA, ogłosił poniedziałek dniem wolnym od pracy. Około 230 000 pracowników administracji zajmowało się głównie odkopywaniem swoich samochodów i usuwaniem śniegu sprzed domów.
08.02.2010 | aktual.: 08.02.2010 21:23
Zamknięte były wszystkie szkoły oraz wiele sklepów i zakładów usługowych. Na pokrytym śniegiem Mallu - wielkim placu-skwerze przed Kapitolem - widać było narciarzy na biegówkach i dzieci jeżdżące na sankach.
Od niedzieli ponad 100 tysięcy mieszkańców wielkiego Waszyngtonu pozbawionych jest prądu elektrycznego wskutek awarii spowodowanych śnieżycą. Metro kursuje tylko pod ziemią - wstrzymano pociągi na zasypanych śniegiem odcinkach naziemnych. Odwołano także część autobusów.
Na międzynarodowym lotnisku Dulles przywrócono tylko część lotów - spadło tam pół metra śniegu. Nadal nie startują ani nie lądują samoloty z krajowego lotniska im. Reagana.
Tymczasem meteorolodzy zapowiadają, że we wtorek znowu spadnie śnieg - przewiduje się, że nagromadzić się może do 30 cm.
Śnieżyca w sobotę była największą na wschodnim wybrzeżu USA od 90 lat. Amerykańska Krajowa Służba Pogodowa nazwała ją historyczną. Pod ciężarem śniegu zawaliło się wiele dachów i drzew, które zatarasowały drogę samochodom.