Stoczniowcy walczą o swoje
Dwustu działaczy "Solidarności" ze Stoczni Gdańsk pikietowało w Brukseli przed gmachem Parlamentu Europejskiego. Tymczasem stoczniowcy ze Szczecina zerwali rozmowy z ministrem skarbu i wyszli na ulice miasta.
Gdańscy stoczniowcy nie zgadzają się na planu restrukturyzacyjne, przedstawione przez ministerstwo skarbu, zakładające połączenie stoczni z Gdańska i Gdyni. Jak twierdzą, dla nich to "czarny scenariusz" i zapowiadają, że nie złożą broni - bo to walka o być albo nie być ich zakładu pracy.
W Brukseli ponad 200 związkowców ze Stoczni Gdańskiej manifestowało w deszczu z transparentami „Solidarności”.
Związkowcy twierdzą, iż przyjechali do Brukseli „jak do przyjaciela” i w obronie wszystkich stoczni, nie tylko Gdańskiej. Wytykali też polskiemu ministrowi krytykę komisarz Natalie Kroes. Ich zdaniem "nie tak prowadzi się negocjacje".
Neelie Kroes zapowiedziała we wtorek, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie przyszłości polskich stoczni. Komisarz nie przekonał plan restrukturyzacji stoczni w Gdańsku i w Gdyni polegający na połączeniu obu zakładów.
Ze stoczniowcami w Brukseli solidaryzowali się stoczniowcy ze Szczecina, którzy wyszli na ulice swego miasta.