Status pokrzywdzonego zostanie zlikwidowany?
Posłowie sejmowej komisji nadzwyczajnej
zwrócili się do Instytutu Pamięci Narodowej o
zaopiniowanie skutków likwidacji statusu pokrzywdzonego. Ich
zdaniem, opinia ta pomoże członkom komisji w zajęciu wspólnego
stanowiska przy głosowaniu nad likwidacją tej instytucji.
Status pokrzywdzonego nadaje obecnie Instytut Pamięci Narodowej tym, którzy nie byli agentami lub oficerami tajnych służb PRL, a których te służby inwigilowały. Likwidacji statusu chce PiS. Członkowie tej partii argumentują bowiem, że status ten traci sens, skoro Trybunał Konstytucyjny dał w 2005 r. wszystkim - także agentom i oficerom z PRL - prawo dostępu do akt z IPN na swój temat (przedtem było to wyłączne prawo osób, które dostały status pokrzywdzonego).
Część posłów chce utrzymania tego statusu, choć z pewnymi modyfikacjami. Proponują np., by zapisać, że nie może być pokrzywdzonym ten, kto przekazywał służbom PRL informacje, z wyjątkiem tych o przestępstwach pospolitych.
Autor wniosku o opinię do IPN, poseł Zbigniew Giżyński z PiS, powiedział w środę PAP, że opinia powinna ułatwić członkom komisji zajęcie wspólnego stanowiska w kwestii likwidacji statusu pokrzywdzonego.
Chcemy pewne rzeczy doprecyzować. Status pokrzywdzonego został wprowadzony na potrzeby administracyjne związane z udostępnianiem akt. W związku z faktem, że od pewnego czasu status w praktyce staje się pewnym zaświadczeniem o byciu kombatantem, pierwotny sens tej instytucji został zatracony. Zmierzamy więc albo w kierunku sprecyzowania tego pojęcia, albo likwidacji - tłumaczył Giżyński.
Zaznaczył, że jego ugrupowanie chce - zamiast statusu pokrzywdzonego - rozszerzyć możliwość ubiegania się o uprawnienia kombatanckie o tych, którzy "nie tylko walczyli w II wojnie światowej czy zaraz po jej zakończeniu, ale i potem tracili zdrowie na rzecz walki o wolną Polskę".
Sejmowa komisja pracuje nad czterema projektami zmian w ustawie o IPN - autorstwa PiS, LPR, PO i Samoobrony. Za bazowy przyjęto projekt PiS, który zakłada m.in. przekazanie lustracji osób publicznych do IPN, objęcie nią nowych kategorii osób oraz szerszy dostęp do teczek z IPN.
Podczas debaty w Sejmie w marcu PO i SLD krytykowały projekt PiS, które chce zniesienia obecnej ustawy lustracyjnej, czyli m.in. likwidacji instytucji Rzecznika Interesu Publicznego i Sądu Lustracyjnego. Według PiS, badane dziś przez RIP i sąd oświadczenia lustracyjne osób publicznych byłyby zastąpione publikowanymi w internecie zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać do sądu cywilnego.
PiS chce, by lustracja objęła także: osoby pełniące funkcje w samorządach, dyplomatów, szefów spółek z udziałem Skarbu Państwa, nauczycieli akademickich szkół publicznych i prywatnych od stopnia doktora habilitowanego, radców prawnych, notariuszy, szefów oraz wydawców mediów prywatnych i publicznych.
Inne projekty nie przewidują tak rewolucyjnych zmian, jak chce PiS, choć także zakładają rozszerzenie lustracji (m.in. na oficerów wojska i policji oraz ogół dziennikarzy), a także szerszy dostęp w IPN do akt służb specjalnych PRL (m.in. jawne miałyby być teczki osób publicznych). W prawie wszystkich projektach - zgodnie z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego - zapisano prawo dostępu agentów i oficerów służb PRL do akt IPN, lecz nie tych, które sami wytwarzali.