Statek rybacki mógł odmienić losy II wojny światowej...
Według ujawnionych przez
brytyjskie Archiwa Państwowe (National Archives) dokumentów
kontrwywiadu MI5, przechwycenie w 1942 roku na Atlantyku
portugalskiego statku rybackiego zapobiegło fiasku alianckiej
operacji desantowej w Afryce Północnej. Mogło to wywrzeć
wpływ na wynik całej wojny.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 04:32
Gastao de Freitas Ferraz, radiotelegrafista poławiającego dorsze trawlera "Gil Eannes", dostarczał Niemcom potajemnie informacje na temat ruchu statków alianckich na północnym Atlantyku. Portugalia zachowała podczas II wojny światowej neutralność, ale w 1942 roku brytyjski kontrwywiad zaczęło niepokoić "nienaturalne zachowanie" portugalskich jednostek rybackich, w tym jednej z rozbudowanymi urządzeniami łącznościowymi.
"Gil Eannes" został przeszukany podczas pobytu w porcie St.Johns na Nowej Fundlandii i MI5 postanowiło aresztować jego radiotelegrafistę. Jednak niezbyt obowiązkowy funkcjonariusz kontrwywiadu nazwiskiem H.P. Milmo nie zdołał na czas ustalić, która z agend władz Nowej Fundlandii - wówczas kolonii brytyjskiej, a obecnie prowincji Kanady - ma się zająć zatrzymaniem Portugalczyka. Spory kompetencyjne w zarządzie kolonii sprawiły, że trawler wyszedł w morze wraz z radiotelegrafistą.
Jednak 1 listopada 1942 roku portugalską jednostkę zatrzymał na Atlantyku brytyjski pancernik "Duke of York", na którego pokładzie Freitas Ferraz popłynął do Gibraltaru. Według zachowanego protokołu przesłuchania szpiega, otrzymywał on od Niemców 15 tysięcy eskudów (równowartość 600 ówczesnych dolarów) za informowanie o ruchach alianckich konwojów morskich i samolotów.
Jak głosi zachowany raport Milmo, późniejszego prokuratora w procesach norymberskich, "'Gil Eannes' został przechwycony przez Royal Navy, a de Freitas Ferraz aresztowany, gdy statek miał zetknąć się z jednym z wielkich konwojów transportujących wojska brytyjskie i amerykańskie, które około tydzień później okupowały Afrykę Północną". Lądowanie w kontrolowanych wówczas przez petainowską Francję Maroku i Algierii 8 listopada 1942 roku - znane jako operacja Torch (Pochodnia) - było pierwszą wielką aliancką operacją desantową podczas II wojny światowej.
Zdaniem piszącego obecnie oficjalną historię MI5 naukowca z uniwersytetu w Cambridge Christophera Andrewa, Niemcy dali się kompletnie podejść brytyjskim wybiegom, nabierając przekonania, że szykowana jest inwazja na Francję lub Norwegię.
- Tak by nie było, gdyby Gastao de Freitas Ferraz nie został schwytany, bowiem był na ogonie (generała George'a) Pattona i doniósłby Niemcom, dokąd się oni naprawdę udają. Mogło to wywrzeć wpływ na wynik całej wojny - zaznaczył Andrew.
Według oficjalnej brytyjskiej historii II wojny światowej na morzu, autorstwa komandora Stephena Roskilla, niemieckie okręty podwodne i samoloty zaobserwowały na Atlantyku kilka zmierzających ku Afryce Północnej zespołów przeciwnika, ale "mimo tych wszystkich doniesień o nader wzmożonym ruchu okrętów na południe między 26 października i 3 listopada nieprzyjaciel nie zorientował się, co się dzieje".
Freitas Ferraz został w 1945 roku deportowany do Portugalii.