Staszek zginął w dniu swoich urodzin. Zostawił żonę i dzieci. Można im pomóc
Stanisław Jamróz zginął w lesie podczas ścinki drzew. Tego dnia miał świętować swoje 45 urodziny. Osierocił troje dzieci. Jego zrozpaczona żona w jednym momencie straciła ukochaną osobę, ojca swoich dzieci, przyjaciela, codzienne wsparcie i pomoc jaką jej dawał. Bliscy rodziny zorganizowali w internecie zbiórkę.
15 stycznia 2022 roku Stanisław Jamróz skończył 45 lat. Tego dnia zginął w lesie podczas ścinki drzew. Osierocił troje dzieci, 14-letnią Julię, 7-letnią Aleksandrę i 5-letniego Miłosza. "Z dnia na dzień zniknął ich ojcowski autorytet, ramiona które zawsze po powrocie z pracy były gotowe na przytulanie" - czytamy na stronie zbiórki zorganizowanej przez bliskich rodziny.
Rodzinna tragedia
36-letnia żona Stanisława zajmowała się domem i dziećmi. Stanisław utrzymywał całą rodzinę. "Ewelina po 15 latach małżeństwa została wdową. Jej mąż już nie zapali w piecu, nie przyniesie codziennych zakupów do domu, nie naprawi samochodu czy zepsutego kranu. Ewelina została sama. Spadł na nią niewyobrażalny ciężar odpowiedzialności za siebie i trójkę dzieci. Ewelina pogrążona jest w rozpaczy i strachu co będzie dalej. W jednej chwili straciła ukochaną osobę, ojca swoich dzieci, przyjaciela, codzienne wsparcie i pomoc jaką jej dawał" - napisali bliscy.
Każdy może pomóc
Jak dotąd udało się zebrać kwotę ponad 23 tys. zł. "Razem mamy siłę, by pomóc rodzinie Staszka. Każda złotówka to wielka pomoc w wychowaniu dzieci, które tak jak wszystkie inne zasługują na dzieciństwo bez trosk. A więc, zamiast kupować kwiaty na grob zmarłego prosimy o modlitwę i wsparcie finansowe żony i trójki dzieci tragicznie zmarłego Staszka. Ich życie toczy się dalej, niech on patrząc na nas z góry wie, że nic złego im się nie stanie. My o nich zadbamy. Z nami są bezpieczni" - napisano na stronie zbiórki.