Starmer o braku Putina w Stambule. "Nie traktuje poważnie rozmów o pokoju"
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer powiedział, że Władimir Putin nie zachowuje się poważnie w kwestii rozmów pokojowych dotyczących wojny w Ukrainie. Stwierdził tak po tym, jak przywódca Rosji nie pojawił się na negocjacjach w tej sprawie w Stambule.
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer po przybyciu na szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Tiranie skomentował nieobecność Władimira Putina w Stambule na negocjacjach dotyczących wojny w Ukrainie. - Rozwój wydarzeń w ostatnich dniach to kolejny dowód na to, że przywódca Rosji Władimir Putin nie traktuje poważnie rozmów o pokoju w Ukrainie - powiedział Starmer.
Podkreślił również znaczenie współpracy z sojusznikami w celu ustalenia nowych sankcji na Rosję. - To bardzo ważne, by wypracować pełną zgodność z sojusznikami, będziemy nad tym dziś pracować - stwierdził. - Musimy doprowadzić do zawieszenia broni, ale też mieć pewność, że gdy to się nie uda, wypracujemy wspólne sankcje - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna eksplozja na froncie. Rosjanie stracili sprzęt za miliony
Nieobecność Putina na negocjacjach w Stambule
W Stambule zakończyły się rozmowy delegacji USA, Ukrainy i Turcji, które miały na celu zakończenie wojny w Ukrainie. Mimo początkowych oczekiwań, spotkanie nie przyniosło przełomu, ponieważ nie uczestniczył w nim ani Władimir Putin, ani prezydent USA.
Przez pewien czas wydawało się możliwe, że w Turcji osobiście porozmawiają ze sobą Putin i Zełenski. Prezydent Ukrainy był gotów na takie spotkanie, ale rosyjski dyktator nie zdecydował się przybyć do Stambułu.
Nowe sankcje UE na Rosję
Szefowa unijnej dyplomacji i wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Kaja Kallas zapowiedziała kolejny pakiet sankcyjny na Rosję. W środę kraje unijne wstępnie zaakceptowały 17. pakiet, który m.in. wprowadza sankcje na kolejne rosyjskie statki z tzw. floty cieni oraz przewiduje obostrzenia wobec rosyjskich prokuratorów i sędziów zaangażowanych w represje wobec opozycjonistów Aleksieja Nawalnego i Władimira Kara-Murzy.
ZOBACZ TAKŻE: Szefowa dyplomacji UE. "Rosja sobie pogrywa"