Starcia z policją przed redakcją opozycyjnej gazety "Zaman" w Ankarze. "To dzień hańby dla Turcji"
• Starcia policji i obrońców opozycyjnej gazety "Zaman" w Ankarze
• Przed redakcją zgromadziło się ok. 2 tys. demonstrantów
• Wcześniej rząd przejął kontrolę nad gazetą wprowadzając "kuratorów"
• "To dzień hańby dla Turcji" - skandowali protestujący
Policja użyła armatek wodnych i pocisków gumowych przeciwko demonstrantom - w większości kobietom - którzy zgromadzili się w Ankarze pod redakcją opozycyjnego dziennika "Zaman". Rząd przejął pełną kontrolę nad gazetą ustanawiając swoich "kuratorów".
"To dzień hańby dla Turcji", "Zawiesili konstytucję", "Zaman nigdy nie zamilknie" - skandowali uczestnicy demonstracji.
Przed redakcją zgromadziło się - według agencji Reutera - około 2 tys. osób; były to w większości kobiety. Policja strzegąca dostępu do siedziby dziennika użyła gazów łzawiących i armatek wodnych, a następnie ostrzelała protestujących pociskami gumowymi.
"Zaman", nieprzyjazny wobec islamskiego konserwatysty, prezydenta Recepa Tayyipa Erdoga turecki dziennik, ukazujący się w największym w Turcji nakładzie, decyzją sądu został w piątek oddany pod nadzór administracji rządowej, która niezwłocznie przysłała do redakcji kilku swoich przedstawicieli.
Redakcja zdążyła przygotować wydanie specjalne, które ukazało się w sobotę rano. Na pierwszej, zaczernionej stronie gazety widnieją dwa słowa wypisane białymi literami: "Dzień hańby" i pod nimi "Konstytucja została zawieszona".
W sobotę przed południem dziennikarze "Zamana", którzy przyszli do pracy, byli kontrolowani przez policjantów. - Wszystkie połączenia internetowe dziennika zostały odcięte - powiedział sekretarz redakcji anglojęzycznej wersji gazety, "Today's Zaman", Sevgi Akarcesme.
Grupa medialna Zaman ma własną agencję prasową Cihan i jest uważana za zbliżoną do politycznego przeciwnika Erdogana, imama Fethullaha Guelena. Dawny sojusznik prezydenta został przez niego oskarżony o "tworzenie państwa równoległego". Stało się to, gdy zwolennicy przebywającego za granicą imama Guelena przyłączyli się do opozycji, która w 2013 roku oskarżyła ówczesnego premiera, a obecnie prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana o korupcję.
Wówczas napięcie narastające przez lata w stosunkach między Erdoganem a Guelenem przybrało formę otwartego konfliktu. Turecki rząd oskarża kaznodzieję, który schronił się w Stanach Zjednoczonych, o wykorzystywanie swych wpływów w policji i aparacie wymiaru sprawiedliwości do tworzenia "państwa równoległego" i przygotowywania zamachu stanu.
Unia Europejska ma poruszyć w poniedziałek, podczas szczytu z udziałem Turcji, sprawę ingerencji państwa tureckiego w działalność opozycyjnego dziennika.