Starcia w Izraelu. Etiopscy Żydzi protestowali przeciw dyskryminacji
"Otwarta rana w sercu społeczeństwa izraelskiego"
"Nie ma białych, nie ma czarnych, są tylko ludzie!" - skandowali Felaszowie
"Nie ma białych, nie ma czarnych, są tylko ludzie!" oraz "Brutalni policjanci do więzienia!" - skandowali etiopscy Żydzi (Felaszowie) i inni popierający ich sprawę demonstranci w Tel Awiwie. Wielotysięczny marsz zakończył się jednak walkami z policją, w której rannych zostało, według danych serwisu Times of Israel, 65 osób. To już druga taka uliczna bitwa w ciągu ostatnich dni - wcześniej do protestów i starć doszło w Jerozolimie. A wszystko zaczęło się od przypadkowo nagranego pobicia.
Pod koniec kwietnia izraelskie media ujawniły wideo z kamery ochrony, na którym widać, jak dwaj policjanci biją czarnoskórego żołnierza. Atak miał rzekomo mieć podłoże rasistowskie. I choć funkcjonariusze zostali zawieszeni zaraz po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne, wśród czarnoskórych Żydów zawrzało.
Felaszowie od dawna uskarżają się w Izraelu na dyskryminację, rasizm i ubóstwo. Według oficjalnych danych w gospodarstwach domowych Felaszów zarobki są o 35 proc. niższe od średniej krajowej, a tylko połowa młodych kończy szkołę średnią; w przypadku pozostałej części ludności Izraela wskaźnik ten wynosi 63 proc.
Źródła: PAP, Times of Israel / mp