Starcia podczas protestu górników w Madrycie
Co najmniej dwie osoby odniosły obrażenia w wyniku starć, do których doszło w środę podczas protestu górników w Madrycie - podała AFP. W demonstracji przeciwko zmniejszeniu o dwie trzecie pomocy rządowej dla przemysłu węglowego uczestniczyło kilka tysięcy osób.
Po prawie trzech tygodniach około dwustu górników z Asturii i Kastylii-Leon oraz z Aragonii w nocy z wtorku na środę dotarło pieszo do stolicy. Pokonali ok. 400 km.
Do uczestników "czarnego marszu" przeciwko rządowej polityce "likwidacji górnictwa węglowego" przyłączyli się w środę zwolennicy, którzy do Madrytu z regionów górniczych przyjechali kilkuset autobusami.
W południe w 30-stopniowym upale protestujący wyruszyli z Placu Kolumba w centrum miasta pod siedzibę ministerstwa przemysłu, energetyki i turystyki. Rzucano petardy.
Niektórzy uczestnicy demonstracji na głowach mieli hełmy górnicze i byli ubrani w koszulki z napisami: "dumny z bycia górnikiem", "popieramy walkę górników", "SOS, górnicy zagrożeni wymarciem". Protest, w którym udział wzięli szefowie największych hiszpańskich związków zawodowych UGT i CCOO, zorganizowano w 44. dniu strajku górników przeciw zmniejszeniu pomocy.
Według agencji AFP przed siedzibą ministerstwa grupa młodych demonstrantów obrzucała policjantów petardami, kamieniami i butelkami. Dziennik "El Pais" poinformował, że policja użyła gumowych kul.
Jak powiedział rzecznik policji, zatrzymano trzy osoby.
Związki zawodowe twierdzą, że krótkowzroczna polityka rządu wobec górnictwa węglowego sprawi, że znikną całe miasteczka i osiedla górnicze.
Emerytowany górnik Rafael Blanco z Faedo, w Asturii, skrytykował decyzję rządu dotyczącą zmniejszenia o 63 proc. w porównaniu do poprzedniego roku dotacji dla górnictwa węglowego, przewidzianych w budżecie na 2012 rok. "To śmierć kopalni, zagłębi górniczych i całych wsi" - powiedział.
- Jestem tu, by bronić pracy - powiedział 30-letni David Menendez, który od 10 lat pracuje w kopalni w Asturii. Teraz grozi mu bezrobocie.
Górnik wyraził też oburzenie z powodu środków oszczędnościowych ogłoszonych w środę przez premiera Mariano Rajoya. Dzięki tym posunięciom do końca 2014 r. Hiszpania ma oszczędzić 65 mld euro. - Rajoy popełnia zbrodnie przeciw gospodarce i zabija ją - powiedział Menendez.
Na jednym z transparentów, który niosą górnicy, napisano: "Rajoy, twoja przyszłość ciemniejsza od naszego węgla".
Górnicy chcą, by konserwatywny gabinet Rajoya zrezygnował z oszczędności w przemyśle wydobywczym. Jednak w zeszłym tygodniu minister przemysłu Jose Manuel Soria powiedział, że rząd, który poszukuje wszelkich środków obniżenia deficytu finansów publicznych, nie odstąpi od swej decyzji.
Wskutek stopniowej redukcji branży węglowej, zapoczątkowanej w Hiszpanii w latach 80. XX wieku, zatrudnia ono obecnie niespełna 9 tys. górników. Przed 20 laty w samej Asturii było ich ok. 30 tys.
Przemysł węglowy jednak - według różnych ocen - daje zatrudnienie 75-125 tys. osób.