Stanisław Wziątek: generał mógł to zrobić, chociaż...
- Generał mógł to zrobić. Był twardy, ale jednocześnie wrażliwy, mógł mieć moment załamania. Chociaż z drugiej strony przyznaję, że trudno uwierzyć, żeby człowiek, który tyle miał już za sobą, (…) zdecydował się na tak radykalny ruch – mówi przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Stanisław Wziątek (SLD) zapytany, czy wierzy, że gen. Sławomir Petelicki popełnił samobójstwo. Wypowiedzi Romualda Szeremietiewa i Jacka Kurskiego, którzy podważają wstępne ustalenia śledczych, nazywa "czystą konfabulacją" i "próbą wywołania psychozy".
Stanisław Wziątek przyznaje, że znał generał osobiście. - Przesyłaliśmy sobie SMS-ami komentarze dotyczące bieżących wydarzeń. Gen. Petelicki był bardzo sfrustrowany tym, co działo się w obszarze bezpieczeństwa i obrony narodowej, kiedy MON-em kierował minister Klich - opowiada.
W opinii posła SLD generał był postacią szczególną. - Z jednej strony był prawdziwym twardzielem, twórcą GROM-u. Z drugiej - człowiekiem niezwykle wrażliwym. W swojej wojskowej filozofii koncentrował się na tym, aby stworzyć maksymalnie dobre warunki do rozwoju jednostek specjalnych. Postulował wyłączenie GROM-u z wojsk specjalnych, chciał by była to wyjątkowa jednostka do nadzwyczajnych poruczeń, bezpośrednio podporządkowana premierowi. To oczywiście było trudne do zaakceptowania, ale przynajmniej był wyrazisty. Ta jego wyrazistość przejawiała się m.in. w tym, że nie przebierał w słowach, był bardzo ostry w swoich wypowiedziach – podkreśla Wziątek.
Na pytanie, czy Sławomir Petelicki jego zdaniem mógł popełnić samobójstwo, Wziątek twierdzi, że "mógł to zrobić". - Generał był twardy, ale jednocześnie wrażliwy, mógł mieć moment załamania. Z drugiej strony przyznaję, że trudno uwierzyć, żeby człowiek, który tyle miał już za sobą, bez jakiegoś poważnego powodu - bo wydaje się, że kłopoty, które mu się teraz przypisuje, nie były aż tak poważne – zdecydował się na tak radykalny ruch – zastanawia się.
"Czysta konfabulacja"
Wziątek skomentował też oświadczenie, jakie zamieścił na Facebooku Romuald Szeremietiew. Były poseł i wiceszef MON napisał, że jest zdrowy i nie zamierza popełniać samobójstwa. Tłumaczył, że do nietypowego wyznania "zmusiła go" śmierć gen. Petelickiego. Szeremietiew twierdzi, że słyszał, iż ktoś chciał go "uciszyć na zawsze". Stanisław Wziątek przypuszcza, że jest to próba zwrócenia na siebie uwagi.
- Pan Szeremietiew to kolejna indywidualność. Teraz wiele osób próbuje sobie zbudować legendę, więc tworzą sytuacje, mające świadczyć o tym, że posiadają jakąś ekskluzywną wiedzę o zagrożeniach czyhających na ich życie. Być może jest to próba zwrócenia na siebie uwagi, a być może rzeczywiście coś wie. Nie potrafię tego określić, aczkolwiek wydaje mi się to mało prawdopodobne – zaznacza poseł Sojuszu.
Szeremietiew napisał m.in., że "w ubiegłym roku otrzymał z poważnego źródła wiadomość, że w pewnym wpływowym gronie rozważano kwestię 'uciszenia go na zawsze’”. - Co to znaczy wpływowe grono? Pan Szeremietiew sugeruje, że chodzi o poziom rządowy czy szefów służb specjalnych? To czysta konfabulacja – mówi Wziątek.
"Próba wywołania psychozy"
Polityk skomentował też słowa europosła Jacka Kurskiego, który stwierdził, że „pod rządami Platformy Obywatelskiej to jest już szóste, czy siódme samobójstwo poważnego, wpływowego człowieka".
– To przypisywanie nadzwyczajnej odpowiedzialności Platformie. Ja też nie kocham tej formacji, jestem w opozycji, ale nie wyobrażam sobie, znając przedstawicieli tego rządu, a także odpowiadając w jakiś sposób za służby specjalne [Stanisław Wziątek jest przewodniczącym komisji ds. służb specjalnych], aby tego rodzaju działania mogły mieć miejsce. To absolutnie niemożliwe - podkreśla. W jego opinii jest to "próba wywołania psychozy".
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska