Stanisław Pięta i romans kończący polityczną karierę. PiS zajmie się kontrowersyjnym posłem

- To prawdopodobnie koniec politycznej kariery Staszka - mówi WP jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS. Stanisław Pięta, polityk, który wdał się w romans, obiecując rzekomej kochance stołek w spółce Skarbu Państwa, może ponieść poważne konsekwencje.

Jarosław Kaczyński i Stanisław Pięta w Sejmie
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński/ Agencja Gazeta
Michał Wróblewski

„Nie będziemy się z nimi pieścić. Albo Bóg Honor Ojczyzna albo wypad z naszej bajki. Polska musi przetrwać za każdą cenę” - pisał jeszcze pięć lat temu poseł Stanisław Pięta o swoich politycznych przeciwnikach. Teraz sam może wypaść z politycznego obiegu.

- Ustalę to. Będę o tym informował. W tej chwili sprawy nie będę komentował. Czy wydam oświadczenie? Jeśli wydam, to się pan dowie. Żadnego komentarza. Rozumie pan? - tak poseł PiS zareagował w środę rano na nasz telefon z pytaniem o to, jakie kroki zamierza podjąć w związku ze sprawą romansu i proponowania swojej kochance pracy w państwowej spółce, opisaną przez dziennik "Fakt". Polityk oburzony rzucił słuchawką.

Ma powody do zdenerwowania. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w przyszłym tygodniu zbierze się prezydium klubu PiS, na którym zostanie m.in. podjęta decyzja ws. dalszej przyszłości w partii Stanisława Pięty.

- Klub bez wątpienia powinien się tym zająć - potwierdza WP jego wiceszef z ramienia Porozumienia Jacek Żalek.

Pięta stracił wiarygodność. Komisja ds. Amber Gold ma problem

Przypomnijmy: poseł PiS - według doniesień tabloidu - zdradził żonę, wdał się w romans z fotomodelką poznaną na miesięcznicy smoleńskiej oraz mamił ją wpływami w spółkach Skarbu Państwa i wśród "ludzi od wojskowej roboty". Snuł plany stworzenia "prywatnego wojska". Rzekomej kochance - według "Faktu" - obiecał pomoc w znalezieniu dla niej pracy w PKN Orlen. On sam przyznaje, że rozmawiał z kobietą o posadzie w państwowej spółce, choć zapewnia, że nie był to paliwowy gigant.

Pięta robił to wszystko nie tylko jako ostry recenzent poczynań opozycji, strażnik moralności i katolickich wartości, którymi epatował w mediach. W romans wdał się jako członek komisji śledczej ds. Amber Gold. Obecnie zasiada w Komisji ds. Służb Specjalnych. Jak twierdzą nasi rozmówcy w PiS, Pięta - z uwagi na charakter obydwu gremiów - powinien "wylecieć na zbity pysk" z obu komisji. Ich członkowie bowiem muszą być krystaliczni, nie pozwalając stworzyć możliwości, by ulec prowokacji czy szantażowi. W przypadku Pięty - który ma dostęp do wielu pilnie strzeżonych informacji na styku polityki, biznesu i świata przestępczego - ta zasada została złamana.

- Gośka [Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold - przyp. red.] na pewno jest wściekła. Najchętniej pozbyłaby się Staszka ze swojego zespołu, nie tylko przez tę sprawę. Facet po prostu nic kompletnie do komisji nie wnosił. A to "łajno" z romansem będzie się za nim ciągnęło już zawsze - mówi nasz rozmówca z PiS. Dodaje, iż nie wyobraża sobie, jak Pięta ma dalej przesłuchiwać świadków. - Ma zerową wiarygodność, moralnie leży - słyszymy.

Sprawa jest poważna. Jak pisze "Fakt", Pięta chwalił się kochance swoją pracą w komisji ds. Amber Gold. Ona miała przygotowywać dla niego notatki, robić "prasówkę". Odium spada zatem na całe gremium śledcze. Przewodnicząca Wassermann na razie na pytania w tej sprawie nie odpowiada, wiceszef komisji śledczej Jarosław Krajewski z PiS z kolei przyznał w rozmowie z WP, iż "sprawa jest poważna". Witold Zembaczyński - członek komisji z ramienia Nowoczesnej - twierdzi: - Wątki obyczajowe mało mnie interesują. Członkowie komisji powinni być kryształowi. Są w posiadaniu informacji ściśle tajnych. A ten człowiek może być ofiarą szantażu i prowokacji, co może skończyć się źle dla państwa.

- Nie zajmujemy stanowiska w tej sprawie - mówi Wirtualnej Polski Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora ds. spraw służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.

W partii rządzącej krąży teoria, że kochanka Pięty została po prostu "podstawiona" ("Być może to sprawka służb", mówi jeden z polityków). Niczym druga Anastazja P., która wywołała największy obyczajowy skandal polityczny lat 90. Tyle że to dla kontrowersyjnego posła PiS żadne wytłumaczenie. Przeciwnie - jako członka dwóch niezwykle ważnych komisji jest to sprawa politycznie dyskwalifikująca.

Romans Pięty to może być koniec jego kariery

Nasz rozmówca z PiS: - Obyczajówkę za uszami ma każda partia. Niech pan zauważy - politycy PO w ogóle sprawy romansu nie podnoszą. Ale jest coś istotniejszego w tym wszystkim: powoływanie się na znajomości w spółkach i wojsku, co robił Pięta, obietnice załatwienia pracy. Prezes ma na to alergię.

Jarosław Kaczyński faktycznie jest uczulony na wieści o tym, jak niektórzy politycy PiS wykorzystują swoją pozycję, chwaląc się możliwościami załatwienia komuś "stołka" w spółkach Skarbu Państwa czy innych rządowych instytucjach. A jeszcze bardziej wścieka prezesa PiS to, jak ktoś powołuje się na niego bezpośrednio.

Pięta co prawda znajomością z Kaczyńskim podczas rozmów z kochanką się nie chwalił, ale i tak o nim wspominał. To niezwykle ważny wątek, na który zwracają uwagę nasi rozmówcy. Jak twierdzi "Fakt", Pięta miał dla "zabezpieczenia finansowego" załatwić pracę kochance w PKN Orlen. – Mówił mi: „Lepiej teraz, bo jak już będziesz moją narzeczoną czy żoną, to za późno, prezes tego nie lubi” – opowiadała tabloidowi kobieta, która miała romans z politykiem. On sam zapiera się, że chodziło... o inną spółkę państwową.

Jest jeszcze inny wątek całej sprawy. Chodzi o fragment korespondencji Pięty ze swoją rzekomą kochanką. „Znam ludzi od wojskowej roboty. Założę firmę. Zwerbuję prywatne wojsko. Zrobię porządek w każdym mieście. Tak to robią Amerykanie” - miał pisać do kobiety. - Staszek chce stworzyć jakieś swoje Blackwater? [słynna amerykańska prywatna organizacja wojskowa - przyp. red.] Przecież to jest kompromitujące, chore odmęty wyobraźni - komentuje jego znajomy.

Trudno uwierzyć, że takie teksty pisze do przypadkowej kobiety, z którą wdał się w romans, uchodzący za poważnego parlamentarzysta partii rządzącej.

- Prywatnie Staszka naprawdę lubię, ale cała sprawa to prawdopodobnie koniec jego politycznej kariery - mówi WP jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS. I podkreśla, że bez wątpienia jest to dla partii duży wizerunkowy problem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Co zrobi Rosja? Ekspert: możliwości są dwie opcje
Co zrobi Rosja? Ekspert: możliwości są dwie opcje
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis
Ulewy przejdą przez Polskę. Możliwe burze
Ulewy przejdą przez Polskę. Możliwe burze
Charlie Kirk postrzelony na wiecu. Ludzie Trumpa prosili o modlitwę. Tragiczne informacje
Charlie Kirk postrzelony na wiecu. Ludzie Trumpa prosili o modlitwę. Tragiczne informacje