Stanisław Komorowski spoczął na Starych Powązkach
Na warszawskich Powązkach pochowano wiceministra obrony narodowej Stanisława Jerzego Komorowskiego. Jest jedną z ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Pogrzeb odbył się z wojskowymi honorami.
Podczas pogrzebu minister Bogdan Klich wskazywał na wybitny talent dyplomatyczny Stanisława Komorowskiego i jego pracowitość jako urzędnika. Przypomniał, że to właśnie wiceminister aktywnie uczestniczył w rozmowach z Amerykanami dotyczących bezpieczeństwa Polski.
- Staszku, dobry wierny druhu, opuściłeś nas i tego nie da się ukryć. Ale tylko Ty w tej chwili wiesz, ile w nas bólu, ile cierpienia, jak bardzo zaciskamy zęby. Dużo pustki po Tobie. Próbujemy ja wypełnić - mówił Bogdan Klich.
Wcześniej w katedrze polowej Wojska Polskiego odprawiono mszę św. w intencji Stanisława Komorowskiego. W homilii ks. Sławomir Żarski powiedział, że pod Smoleńskiem zginął "kwiat życia politycznego" i "kwiat wojska polskiego". Wśród nich był minister Komorowski - człowiek dobry, pracowity i bez granic oddany sprawom Polski.
Ksiądz Żarski przypomniał, że to dzięki Stanisławowi Komorowskiemu Polska podpisała umowę ze stroną amerykańską, która określa stacjonowanie amerykańskich wojsk w naszym kraju. - To dokument, który podnosi nasze bezpieczeństwo - zaznaczył ksiądz Żarski.
- Nasz Staś był najlepszy. Dawał nam siłę i motywację do wszystkiego, co robimy - podkreślili bliscy Stanisława Jerzego Komorowskiego w pożegnaniu odczytanym podczas mszy żałobnej.
- Pokazywał synom, jak kochać i uparcie dążyć do celu, dla swojej żony był miłością i opoką, dla rodziców - dumą i podporą - napisali bliscy. Pożegnanie odczytano podczas mszy żałobnej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
- Pozostał nam niedosyt i smutek, bo nie powiedzieliśmy sobie jeszcze tylu rzeczy. Ale została też radość z tego, co nam przekazał (...). Tato, synku, Staszeńku, będziemy kontynuować twoje dzieło. Byłeś dobry, najlepszy, wiedzieli o tym wszyscy - podkreślili.
Nabożeństwo poprzedziło modlitewne czuwanie. Po mszy kondukt przeszedł na cmentarz powązkowski.
Stanisław Jerzy Komorowski pracował w MON od listopada 2007 r., odpowiadał za politykę obronną i współpracę międzynarodową. Był autorem i koordynatorem wielu kluczowych projektów w tych dziedzinach.
Przewodniczył ze strony MON negocjacjom w sprawie umieszczenia w Polsce amerykańskich instalacji obrony powietrznej i rakietowej. To on podpisał w grudniu ubiegłego roku umowę o statusie amerykańskich wojsk w Polsce. Był jednym z głównych negocjatorów podpisanego w sierpniu 2008 r. porozumienia o ulokowaniu w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony balistycznej.
Minister Komorowski był koordynatorem prac nad strategią udziału polskiej armii w operacjach międzynarodowych oraz strategią obronności. Pod jego nadzorem powstał także przyjęty przez MON i MSZ dokument konkretyzujący zaangażowanie Polski w Afganistanie.
Przez lata związany z dyplomacją. Był m.in. ambasadorem w Hadze, a potem w Londynie. Kierował departamentem Azji i Pacyfiku, pełnił też funkcję wiceministra spraw zagranicznych.
Był absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i doktorem nauk fizycznych. W latach 1978-1990 był pracownikiem naukowym w Instytucie Chemii Fizycznej PAN. Odbył staż naukowy w Utah University w USA.
Pozostawił żonę i trzech synów. Współpracownicy mówią o nim: urodzony dyplomata, pogodny człowiek o nieprzeciętnej inteligencji; wymagający dla innych, ale przede wszystkim dla siebie; konkretny i zawsze doskonale przygotowany. - Wybitny dyplomata, dobry człowiek - powiedział o nim premier Donald Tusk na ceremonii po przetransportowaniu ciał ofiar katastrofy do kraju.