Stan żołnierzy zakażonych sepsą ciężki, ale stabilny
Nie ma już zagrożenia, że u kolejnych żołnierzy z warszawskiej jednostki wojskowej wystąpią ostre objawy sepsy. Chorobę wykryto u dwóch żołnierzy. Ich stan jest bardzo ciężki, ale stabilny.
Razem z nimi do szpitali trafiło 28 osób z 1 Bazy Lotniczej, ale u nikogo nie wykryto objawów sepsy. Sama baza do niedzieli będzie zamknięta. Nikt z niej nie wyjdzie, ani do niej nie wejdzie. Jak mówi rzecznik dowódcy Sił Powietrznych mjr Wiesław Grzegorzewski, w środku trwa kwarantanna._ Wymieniono bieliznę i pościel, a wszystkie pomieszczenia zdezynfekowano. Są rozłożone specjalne maty, nawet klamki są owinięte bandażami, żeby uniemożliwić przejście bakterii_ - dodaje Grzegorzewski.
Setka żołnierzy zamkniętych w jednostce jest cały czas pod opieką lekarzy, a dla ich rodzin uruchomiono infolinię.
Sepsa, zwana też posocznicą jest ciężkim zakażeniem krwi. Przenosi się drogą kropelkową i może doprowadzić nawet do śmierci. Jak mówi Anna Malinowska z Sanepidu, podatne na tę chorobę są przede wszystkim osoby o słabej odporności organizmu. Wiele osób to nosiciele bakterii, ale tylko u niektórych dochodzi do jej uaktywnienia się. Może wtedy dojść do zapalenia opon mózgowych. Do tej choroby może dojść, ale nie musi - wyjaśnia Malinowska.
Sepsa w bazie lotniczej w Warszawie to kolejny już przypadek wykrycia tej choroby w wojsku. Rok temu w jednostce w Skwierzynie koło Gorzowa zachorowało trzech poborowych. Szef Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej w Modlinie płk Marek Suska podkreśla jednak, że chorobą można zakazić się wszędzie. Wojsko o tyle predysponuje do zakażenia, że ludzie żyją zbiorowo i mają kontakt ze sobą. Zakażenie następuje drogą kropelkową czyli wystarczy kichnięcie, albo napicie się ze wspólnego kubka - dodaje płk Suska.
Specjaliści z Modlina badają teraz, w jaki sposób dwaj żołnierze zarazili się sepsą. Przyczyny będą znane najwcześniej za kilkanaście dni.