Stalin wiecznie żywy - i coraz bardziej lubiany. Zły znak dla Putina?
Stalin był pozytywną postacią w historii kraju, należy mu się szacunek, a jego zbrodnie były uzasadnione. Takie nastawienie do komunistycznego dyktatora ma większość Rosjan według rekordowego sondażu centrum Lewady. Ale podziw dla despoty może nie być dobrą wiadomością dla Władimira Putina.
19.04.2019 | aktual.: 20.04.2019 13:02
W przeciwieństwie do reszty świata, Józef Stalin nidgy nie był w Rosji postacią ocenianą jednoznacznie źle. Ale jeszcze nigdy nie cieszył się tak dużą sympatią Rosjan, jak teraz.
Aż 70 proc. spośród ponad 1600 ankietowanych przez Centrum Lewady uważa, że rządy Stalina były "całkowicie pozytywne" (18 proc.), lub "raczej pozytywne" (52 proc.) dla życia kraju. Ponad połowa pozytywnie ocenia go jako człowieka. Dominuje przy tym szacunek. To uczucie wobec dyktatora deklaruje 41 proc. Rosjan. 4 proc patrzy na niego z podziwem, a z sympatią - 6 proc.
Stalin jest już ok
W porównaniu, ocen krytycznych jest bardzo niewiele. 3 proc. odnosi się do Stalina z nienawiścią. 6 proc. z niechęcią, a 5 proc. ze strachem. Jak zauważyli badacze z Lewady, w tym roku zanotowano skokowy wzrost pozytywnych ocen dla sowieckiego despoty. W ubiegłym roku w analogicznym badaniu osobę Stalina dobrze oceniało 40 proc. Rosjan, a jego dorobek 54 proc.
Podobnie postrzegane są zbrodnie Stalina. Na pytanie o to, czy ofiary poniesione przez naród sowiecki były uzasadnione "wielkimi celami i rezultatami", po raz pierwszy w historii badań większość ankietowanych odpowiedziało pozytywnie. Uznało tak 46 proc., podczas gdy przeciwnego zdania było 45 proc.
Według socjologów z moskiewskiego ośrodka, tegoroczne badanie wyznacza nowy punkt w postrzeganiu Stalina. O ile w początkowych latach po upadku ZSRR negatywne opinie były bardziej powszechne, dziś nową normą jest pozytywny stosunek. Stalin jest popularny we wszystkich grupach wiekowych. Co znamienne, najmniej ocen negatywnych (ale i najwięcej obojętnych) było wśród najmłodszych Rosjan.
Skąd bierze się sympatia do Stalina
Powody coraz większej sympatii Rosjan do jednego z największych zbrodniarzy w historii są przede wszystkim dwa: brak wiedzy oraz wspierana przez władze kampania rehabilitacji Stalina.
Problem stalinowskiego terroru rzadko jest poruszany w rosyjskich szkołach.
- Kiedy uczyliśmy się o Stalinie w szkole, temat terroru właściwie nie był poruszany. Albo nie było go w ogóle, albo zbywany jest jednym zdaniem jako zło konieczne - mówi WP Ilia Antonow, młody prodemokratyczny aktywista z Petersburga. - Teoretycznie nauczyciele nie muszą opierać się na podręcznikach. Ale niewielu ma odwagę lub siłę, żeby to zrobić - dodaje.
Efekty takiej edukacji potwierdzają badania. Według ubiegłorocznego sondażu rządowego ośrodka WCIOM, o czystkach Stalina nie słyszało nigdy 47 proc. Rosjan w wieku 18-24 lat. Jednocześnie podobna ich liczba deklaruje, że chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej o tym okresie.
Druga strona medalu to rosyjska polityka historyczna. W ostatnich latach w Rosji można mówić o stalinowskim renesansie. Na cześć dyktatora powstają nowe pomniki i tablice. Portret Stalina zawisł w moskiewskim metrze. Powstaje coraz więcej książek przedstawiających "prawdziwą" historię Stalina, bez "kłamstw" i "kalumni" zachodniej propagandy.
Fenomenem przerażony jest nawet prawnuk Stalina, Jakow Dżugaszwili, który dotąd nie był znany z krytyki swojego przodka.
- Ludzie, którzy usprawiedliwiają represje to moralne dziwolągi - powiedział portalowi Znak.com Dżugaszwili.
Stalin jako marzenie o sprawiedliwości
Ale zdaniem Antonowa, rosnący szacunek dla Stalina pokazuje coś więcej: niezadowolenie Rosjan z obecnej władzy.
- Za sprawą zniszczonego krajobrazu politycznego i braku wiedzy historycznej, wielu ludzi ma w głowach mityczny obraz Stalina jako silnego przywódcę, który potrafił zrobić w kraju porządek i ukrócić korupcję. Ludzie utyskują na skorumpowanych polityków, wzdychając "że też nie ma na was Stalina" - mówi Rosjanin.
Podobną tezę przedstawia publicysta "Nowej Gaziety" Kiriłł Martynow.
"Ludowe marzenie o Stalinie to po prostu marzenie o sprawiedliwości przy braku konkurencyjnych ofert na politycznym rynku" - pisze Martynow. "Innymi słowami, katastrofa leży nie w tym, że ludzie sympatyzują ze Stalinem, ale w tym, że nie mają nic i nikogo innego, z kim mogliby sympatyzować marząc o sprawiedliwszej Rosji" - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl