Środowisko PiS łączą nie tylko poglądy. "Symbolem nepotyzmu władzy stały się kwiaciarki"
Zaczęło się od Andrzeja Dudy. Jeszcze jako europoseł kupował kwiaty u dwóch sióstr z Nowego Kleparza. Pozostał im wierny, kiedy został prezydentem. A za nim "poszły władze państwowe" i jak mówią sprzedawcy z krakowskiego targu "zrobił się z tego kwiaciarki układ".
Barbara i Ewa - to dwie siostry, kwiaciarki z krakowskiego targu Nowy Kleparz i jednocześnie ulubienice Andrzeja Dudy. Zaopatrywał się u nich w bukiety dla matki i żony, kiedy był europosłem. Teraz Kancelaria Prezydenta zamawia u kobiet wieńce i bukiety. Nie tylko prezydent sobie je upodobał.
O sprawie informuje "Newsweek". Jak podaje, dziś u dwóch sióstr zamawiają róże oraz groszki, prezydent i premier. I małopolski wojewoda i IPN, organizatorzy miesięcznic smoleńskich, lokalni politycy PiS i kombatanci, kiedyś też Ministerstwo Obrony Narodowej. Na tym nie koniec, "robi się z tego cały elektorat".
- Pan prezydent zamawia kwiaty u naszych pań, nawet gdy jedzie na dożynki. W każde, najmniejsze święto już od rana pojawiają się różni panowie i przynoszą szarfy, haftowane złotą nicią. Tamują ruch, ale my i tak się cieszymy, bo na naszym targowisku wszyscy kochają pana prezydenta - mówi w rozmowie z tygodnikiem jeden ze sprzedawców.
"Symbol nepotyzmu władzy"
I wspomina inne nazwisko: - Przychodziła do nas, osobiście, pani premier Szydło. Mówiła, że u nas tak ładnie, jabłka pachnące i soczyste, prawie jak u niej na wsi. Jak mówi jedna z kwiaciarek, byli też "ludzie od Macierewicza", ale "przestali przychodzić, na złość chyba skłóconemu z byłym ministrem prezydentowi"
Większość sprzedawców z entuzjazmem mówi o sytuacji. Są jednak sprzedawcy którym się to nie podoba. - To działa, jak jakaś pajęczyna - powiedział jeden z niezadowolonych z tego, że u sióstr bywają władze państwowe. Inna sprzedawczyni zapewnia, że nie jest zazdrosna o zarobki sióstr Barbary i Ewy. - Chodzi o to, że "nasze kwiaciarki" stały się symbolem nepotyzmu władzy. Jej cynicznych decyzji. Bo jeśli zważymy na to, że na dużym krakowskim targu kupują i róże, i wiśnie tysiące krakowian, którzy wsłuchują się w legendę o siostrach kwiaciarkach, robi się z tego elektorat - tłumaczy.
Zaznacza jednocześnie, że na Nowym Kleparzu nie obnosi się ze swoimi opiniami. - Bo przychodzi pan prezydent i mówi, że jest tu nie tylko dla storczyków, ale dlatego, że jego ulubione panie są patriotkami. Jesteśmy. Nikt tak nie pamięta o rocznicach, jak prezydent Andrzej Duda. Nikt - podkreślają sprzedawczynie.
Źródło: "Newsweek"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl