Środa Wielkopolska. Policjantka i jej 9-letni syn nie żyją. Babcia chłopca przerywa milczenie
Wciąż nieznane są motywy tragicznego zdarzenia, do którego doszło w Środzie Wielkopolskiej. 30-letnia policjantka i jej 9-letni syn zginęli od strzału z broni palnej. - Co stało się w lesie? - pyta zrozpaczona babcia zastrzelonego chłopca.
W środę przeprowadzona została sekcja zwłok 30-letniej policjantki i jej 9-letniego synka. Rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej poinformował w rozmowie z Wirtualną Polską, że jej wyniki potwierdziły ustalenia śledczych.
- Sekcja zwłok przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej potwierdziła nasze wcześniejsze ustalenia. Zarówno kobieta, jak i jej syn mieli obrażenia czaszkowo-mózgowe powstałe w wyniku użycia broni palnej. Tej samej broni, którą znaleziono przy ciele policjantki. Wyklucza to udział osób trzecich i wskazuje na tzw. samobójstwo rozszerzone. Prokuratura nadal będzie prowadzić postępowanie i wyjaśniać motywy zgonu dwóch osób - powiedział WP Łukasz Wawrzyniak.
Wcześniej policja potwierdziła, że w chwili śmierci funkcjonariuszka miała przy sobie służbową broń. To właśnie z niej miała zastrzelić swojego syna, a później popełnić samobójstwo. - Sprawdzaliśmy, czy przypadkiem nie była to prywatna broń. Nie. Pistolet był wydany przez przełożonych, nosiła go przy sobie - przekazał nam nasz informator.
Zobacz także: Podwyżki dla polityków. Rzecznik rządu Piotr Mueller: kiedyś trzeba będzie wrócić do tematu
Środa Wielkopolska. Babcia zabitego 9-latka przerywa milczenie
Sprawę tragicznej śmierci policjantki i jej syna w rozmowie z "Faktem" skomentowała teściowa funkcjonariuszki. Kobieta twierdzi, że jeszcze w niedzielę chłopiec wspólnie z matką spędzali czas w jej domu w Sulęcinku. Pani Stanisława powiedziała, że nie zauważyła w ich zachowaniu niczego niepokojącego.
- W ostatni weekend przed tragedią wnuczek spał u mnie. Wszystko było dobrze. Pamiętam tylko, że Wiktorek rozmawiał z jakimś kolegą mamy. Nie chciał mi powiedzieć o czym, ale nie był zdenerwowany. Gdy Sylwia po niego przyjechała, też zachowywał się normalnie. Co stało się w lesie? Zabrali tajemnicę do grobu - mówiła w rozmowie z babcia zabitego 9-latka.
Kobieta wspomniała też o ojcu nieżyjącego już dziecka. Mężczyzna niedawno opuścił więzienie. - Zrobiłby dla niego wszystko. W tej chwili jest tak załamany, że muszę go pilnować - dodała załamana.
Środa Wielkopolska. Co było powodem tragedii?
Śmiercią policjantki i jej syna zdruzgotana jest nie tylko rodzina, ale też i koledzy funkcjonariuszki. Nikt nie wie, co dokładnie mogło być przyczyną decyzji o rozszerzonym samobójstwie.
- Pracowała w policji od sześciu lat. Była wyróżniającą się funkcjonariuszką. Miała bardzo dobrą opinię wśród kolegów i przełożonych - mówił o zmarłej kobiecie rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Kobieta pracowała ostatnio w komisariacie w podpoznańskim Swarzędzu i na posterunku w Kleszczewie. Policja objęła pomocą psychologiczną matkę zmarłej kobiety, która mieszkała razem z nią. 30-latka wychowywała syna samotnie.
Źródło: "Fakt"