"Srebrenickie inferno" - wystawa o ludobójstwie w Srebrenicy
Masakrze w Srebrenicy - pierwszemu od czasów II wojny światowej ludobójstwu w Europie - poświęcona jest wystawa "Srebrenickie inferno" w siedzibie Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w Warszawie. Otworzył ją w środę b. wysłannik ONZ w Bośni i Hercegowinie Tadeusz Mazowiecki.
05.06.2013 | aktual.: 06.06.2013 09:04
Wystawę przygotowało Archiwum Federacji Bośni i Hercegowiny. Stanowi ona fotograficzną dokumentację masakry na Muzułmanach w Srebrenicy.
Do ludobójstwa doszło na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny w Bośni i Hercegowinie. W lipcu 1995 r. oddziały bośniackich Serbów pod dowództwem gen. Ratko Mladicia zdobyły Srebrenicę i wymordowały ponad 7 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców.
Na ekspozycji "Srebrenickie inferno" można zobaczyć zdjęcia uciekinierów oraz ofiar ludobójstwa, których ciała serbscy żołnierze ukrywali w górskich jaskiniach lub na dnach rzek i jezior. Fotografie ukazują także prace ekshumacyjne i ceremonie pogrzebowe, do dziś organizowane w Bośni i Hercegowinie okresowo. Bośniacy uważają za swój obowiązek godny pochówek wszystkich ofiar wojny. Podczas ceremonii pogrzebowej w lipcu 2010 r. pochowano ponad 620 osób. Zdjęcia ekshumowanych ciał są drastyczne. Jedna z fotografii przedstawia ekshumowane ciało kobiety w ciąży, której rozcięto brzuch.
- Srebrenica, i w ogóle to, co działo się w byłej Jugosławii, to wielka rana Europy - mówił b. premier Tadeusz Mazowiecki, który w latach 1992-95 był specjalnym sprawozdawcą ONZ w Bośni i Hercegowinie. Jak podkreślił, zdjęcia zgromadzone na wystawie "powinny ostrzegać, powinny dawać świadectwo, ale powinny też wzbudzać tę myśl, że Europa jest ciągle coś winna temu krajowi, temu regionowi". Zdaniem Mazowieckiego jedyną perspektywą odbudowy dobrego współżycia narodów europejskich, w tym także bałkańskich jest integracja tego regionu w ramach Unii Europejskiej.
Mazowiecki zrezygnował z funkcji wysłannika ONZ na skutek bezczynności społeczności międzynarodowej wobec m.in. zbrodni w Srebrenicy. Jak tłumaczył, podjął decyzję o rezygnacji, ponieważ uważał, że tylko w ten sposób może pomóc - zwracając uwagę swoim odejściem na wypadki w Bośni i Hercegowinie. - Myślę, że i dziś świadomość europejska na temat tego, co się stało, nie jest ugruntowana - mówił.
- Srebrenica w istocie była szczytem spirali zła, która zaczęła się implementacją wielkoserbskiego projektu. Jego korzenie sięgają XIX w. - zaznaczył dyrektor Archiwum Federacji Bośni i Hercegowiny Adamir Jerković. Jak mówił, "pomimo świadomości, że to ówczesny serbski reżim jest winny zbrodni dokonanych w Bośni i Hercegowinie, w tym także w Srebrenicy, musimy żyć w niesprawiedliwym świecie i zadowolić się tym, że ukarane zostaną jedynie jednostki należące do grupy sprawców".
Jerković porównał masakrę w Srebrenicy do zbrodni na polskich oficerach w Lesie Katyńskim. - Ile lat musieliśmy czekać na oficjalne nazwanie jej zbrodnią katyńską, a ile my musimy czekać na badania DNA, aby móc pochować naszych zmarłych znalezionych w górskich wąwozach, na dnach jezior i w innych trudno dostępnych miejscach - mówił.
Naczelny dyrektor Archiwów Państwowych Władysław Stępniak odniósł się do obchodzonej w Polsce 24. rocznicy pierwszych wolnych wyborów parlamentarnych. - Wiele mogliśmy usłyszeć ocen na temat okrągłego stołu, wyborów z 89 r. Jakże często spotykamy się z opiniami krytycznymi; wielu malkontentów podważa sens działań wtedy podjętych. Ta wystawa, myślę, jest uzewnętrznieniem, uzmysłowieniem tego, że jednak zawarty w Polsce kompromis, przyjęta w naszym kraju droga przeobrażeń i zmian miała sens bardzo głęboki. Nie jest wykluczone, że alternatywą mogło być to, co stało się w Srebrenicy, to, co działo się na terytorium byłej Jugosławii - powiedział Stępniak.
Po uroczystości otwarcia wystawy odbyło się podpisanie umowy o współpracy między Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych a Archiwum Federacji Bośni i Hercegowiny.
Wystawa "Srebrenickie infreno" będzie czynna do wtorku 11 czerwca.