Sprzęt amerykańskiego wojska w Polsce. Siemoniak: jesteśmy przygotowani
Jesteśmy przygotowani na rozmieszczenie w naszym kraju sprzętu amerykańskiego wojska, czekamy na decyzję USA - powiedział szef MON Tomasz Siemoniak. Dodał, iż liczy, że będzie to decyzja pozytywna i zapadnie w ciągu najbliższych tygodni.
Siemoniak, wraz z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, odpowiadali na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej na poligonie Żagań-Świętoszów, gdzie trwają pierwsze ćwiczenia tzw. szpicy NATO. W ćwiczeniach "Noble Jump" (Szlachetny skok) bierze udział ok. 2,1 tys. żołnierzy z dziewięciu państw.
- Decyzje o użyciu tzw. szpicy NATO przeciw zagrożeniom hybrydowym powinny być w ręku wojskowych - ocenił Siemoniak.
Pytany o możliwość usprawnienia podejmowania decyzji o użyciu "szpicy" przez NATO, Siemoniak zwrócił uwagę, że scenariusz ćwiczenia "Noble Jump" skupiał się na reakcji na zagrożenia hybrydowe. "Uważam, że decyzje o tego rodzaju działaniach powinny być w ręku wojskowych. My, politycy, musimy zbudować taki mechanizm, który będzie powodował, że na różne wyzwania będziemy mogli reagować szybko i elastycznie" - powiedział wicepremier. Ta kwestia może być przedyskutowana na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli w przyszłym tygodniu.
Siemoniak przypomniał, że o kwestii rozmieszczenie sprzętu wojskowego w naszym kraju rozmawiał już w maju, gdy był w Waszyngtonie, podczas spotkania z sekretarzem obrony Ashem Carterem. - Chodziło o sprzęt dla jednej brygady rozmieszczony w pięciu krajach członkowskich Sojuszu - dodał.
- Jesteśmy przygotowani od strony logistycznej i organizacyjnej, czekamy na decyzję Waszyngtonu w tej sprawie. Spodziewam się, że zapadnie ona w ciągu najbliższych tygodni i bardzo liczę, że będzie pozytywna - dodał szef MON.
Pentagon chce umieścić w Europie Wschodniej czołgi i wozy bojowe
"New York Times" pisał niedawno, że Pentagon rozważa rozmieszczenie w Europie Wschodniej ciężkiego uzbrojenia, w tym czołgów i bojowych wozów piechoty, które w razie potrzeby pozwoliłyby wyposażyć brygadę liczącą 3-5 tys. żołnierzy. Składy sprzętu miałyby się znaleźć w Polsce, krajach bałtyckich, Bułgarii, Rumunii i być może na Węgrzech. Decyzja - podał "NYT" - wymaga jeszcze zatwierdzenia przez sekretarza obrony i Biały Dom.
- NATO musi robić swoje, nie oglądając się, co kto mówi wokół naszych granic. Rosję oceniamy nie po słowach, a po czynach, i te czyny w ciągu ostatniego półtora roku nie napawają nas optymizmem. Aneksja Krymu, działania na Ukrainie spowodowały, że kraje Europy Wschodniej poczuły się zaniepokojone - powiedział Siemoniak.
Stoltenberg poinformował z kolei, że kwestia rozmieszczania sprzętu wojskowego w Europie Wschodniej będzie poruszona w przyszłym tygodniu podczas spotkania ministrów krajów NATO w Brukseli. - Mam nadzieję, że podjęte zostaną decyzje, gdzie ten sprzęt wojskowy będzie rozłożony we wschodniej części Europy - dodał.
Zobacz także - Dowódca NATO odpowiada Putinowi